Dziś wiem i widzę już nieco więcej. Nauczyłam się patrzeć, ale umiem też przymykać oczy. Ze strachu, że popełnię błąd.
Jestem taka jak inne, to wiem na pewno. Matki, żony i kochanki. Kobiety w połowie życia. Mądrzejsze niż 20 lat temu, ale za to z bagażem doświadczeń.
Pełne głęboko skrywanych tajemnic, o które nikt nas nie podejrzewa.
Czasem tęsknię za czymś, czego nie potrafię nazwać, uśmiecham się do ludzi, chociaż w sercu mam bałagan. Może coś tracę, zyskując spokój.
Bardzo dbam, by nie padły słowa, których nie można wymazać.
Nigdy jednak nie przyszło mi do głowy, jak niebezpieczne może być: „Cześć, co słychać”…
Powieść o tym, jak z pozoru zwykłe "Cześć, co słychać?" potrafi przewrócić życie do góry nogami.
Najbardziej smakuje to, czego nie możemy mieć. Nawet jeżeli codziennie jemy przepyszną czekoladę, to czasem zatęsknimy za ziemniakami.
I kolejna powieść Magdaleny Witkiewicz, której nie mogłam przepuścić. Mimo, iż adresowana jest ona głównie do czterdziestolatek, to ja, o połowę młodsza dziewczyna postanowiłam po nią sięgnąć, bo nie potrafię oprzeć się żadnej książce tej Pani.
I tak z mojej perspektywy: Zuzanna, kobieta po czterdziestce. Matka, żona, wydawać by się mogło - kobieta spełniona. Jednak szara codzienność, monotonia i rutyna codziennych dni zdają się ją przytłaczać. Kobieta zaczyna pragnąć czegoś więcej. Chciałaby jeszcze raz, tak jak kiedyś poczuć motyle w brzuchu, pójść na romantyczną randkę. A w domu czeka na nią nudny mąż, który nie ma w sobie zupełnie nic z romantyka. Do Zuzanny w pewnym momencie wracają wspomnienia. Odnajduje pudło z pamiątkami z młodości, w którym znajduje listy miłosne od swojej pierwszej miłości - Pawła. Postanawia odszukać go na Facebooku. W przypływie impulsu decyduje się napisać do niego trzy słowa, które odwrócą jej poukładany świat do góry nogami.
Uważam, że każda kobieta powinna mieć prawo o sobie decydować. Nigdy nie wiemy co nią powoduje, że podejmuje takie, czy inne decyzje. Na zewnątrz może świecić słońce, a w środku panować nieokiełznany chaos. I bardzo, bardzo smutne jest to, że często tkwi sama w tym chaosie.
Pani Magda ma w sobie to coś, co sprawia, że każda jej książka musi stać się bestsellerem. Historie jakie tworzy, bohaterowie, których kreuje i wspaniały styl pisania sprawiają, że czytelniczki uwielbiają książki tej autorki. Ze mną jest dokładnie tak samo. Każda książka Pani Magdy, po którą zdecyduję się sięgnąć równa się z wielkim zachwytem z mojej strony.
W jakiejś recenzji przeczytałam, że tej książki nie powinny czytać młode kobiety, gdyż nie są na tyle dojrzałe, nie zrozumieją zachowania bohaterki, bo nie przeżyły w życiu tego co te starsze, nie mają tyle doświadczenia. I być może coś w tym jest. Wydaje mi się, że gdybym była w wieku porównywalnym do głównej bohaterki, przeżywałabym tę powieść w zupełnie inny sposób. Prawdopodobnie bardziej by do mnie dotarła, gdyż mogłabym się utożsamiać z Zuzanną.
Mimo, iż tak nie było, muszę stwierdzić, że książka naprawdę bardzo mi się podobała. Autorka pisze wspaniale, co podkreślam za każdym razem. Zdecydowanie przy niej nie można mówić o nudzie, wręcz przeciwnie, jest bardzo wciągająca i nie można się od niej oderwać.
Na koniec chciałabym Wam powiedzieć, że ta książka naprawdę mnie czegoś nauczyła i dała mi wiele do myślenia. Nauczyłam się, że naprawdę trzeba doceniać to, co się ma i nie szukać ekscytujących wrażeń tylko po to, aby na chwilę oderwać się od rzeczywistości, bo potem może być za późno, aby wszystko naprawić i wrócić do codziennego życia.
Ta historia nauczyła mnie, że nigdy, przenigdy nie należy nikogo osądzać. Że sytuacja, z której my znajdujemy wyjście, może dla kogoś być sytuacją podbramkową i niemożliwą do pokonania. Każdy medal ma dwie strony. Z zewnątrz nie widać każdej ze stron. Gdy medal trzymamy blisko siebie, w dłoni, dokładnie możemy obejrzeć za i przeciw.
Może w końcu się skusze na książkę autorki. Ciekawie zapowiada się opowieść a bohaterka nie tak wiele starsza ode mnie.
OdpowiedzUsuńDo 40 zostało mi jeszcze kilka lat, ale książkę bardzo chętnie przeczytam. 😊
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka książek Witkiewicz, ale ,,Cześć, co słychać" mam dopiero w planach.
OdpowiedzUsuń