Jutro już 1 września, dla niektórych wakacje właśnie dobiegają końca, inni mają jeszcze miesiąc luzu, a inni o wakacjach mogą już pomarzyć i powspominać "stare, dobre czasy". Koniec miesiąca, a więc to powinien być czas na podsumowanie miesiąca. Jednak znów, po raz kolejny nie mam się zupełnie czym chwalić. Przeczytałam jedynie dwie książki. Na blogu praktycznie nic się nie działo. Cisza, pustka. Moją głowę i czas wolny zaprzątało coś innego, o wiele bardziej ważnego niż blog i książki. Niemniej jednak końcówka miesiąca była obfitująca we wspaniałe wydarzenia. O niektórych Wam oczywiście tutaj opowiem.
Jeżeli chodzi o przeczytane książki w tym miesiącu, to były nimi:
- Tillie Cole - Tysiąc pocałunków - 440 str.
- Nina Reichter - Love Line - 484 str.
Niebawem powinnam się odrobić z wszystkimi zaległymi recenzjami, więc czekajcie na nie!
A! Zapomniałabym Wam powiedzieć, że ostatnio oglądałam film. Bardzo wyjątkowy film. "Był sobie pies". Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji go obejrzeć, to polecam serdecznie. Warto. Film uczy, bawi, wzrusza. Jest cudowny! A czy czytał ktoś książkę? Jestem jej strasznie ciekawa, ale nie wiem jak ją odbiorę, jak już obejrzałam film.