Debiuty mają to do siebie, że czytelnicy mają czasem obawy, co do takich książek. Bo może nie wyjść, w końcu to pierwsza książka autora, który nie ma doświadczenia itp. Ja też kiedyś bałam się takich książek, podchodziłam do nich z lekką dozą niepewności. Teraz również tak jest, jednak zdecydowanie częściej daję sobie możliwość przeczytania debiutów. W tym roku przeczytałam ich sporo i naprawdę chyba na żadnym jakoś bardzo się nie zawiodłam. Tak było również tym razem!
Anna Wilk z pozoru jest zwykłą nastolatką, która powoli wkracza w dorosłe życie. Pasjonuje się malowaniem, wybrała studia artystyczne. Choć urodzona w Polsce, od wielu lat mieszka razem z matką i Wiką, serdeczną przyjaciółką, w Londynie. Z okazji ukończenia szkoły matki Anny i Wiki zaplanowały dziewczynom niespodziankę: wyjazd do Francji. Przebojowa Wika odkrywa, że znajdą się tam akurat wtedy, gdy niedaleko, w Cannes, odbywać się będzie słynny festiwal filmowy. A że kocha się w jednym z popularnych aktorów, Leo Blacku, wymusza na Annie wspólne pójście po autografy. Wydarzenia w Cannes wywracają życie Anny do góry nogami, bowiem Leo Black nieoczekiwanie wyławia ją z tłumu i proponuje spotkanie. Szybko pojawia się zauroczenie. Leo nie jest jednak zwykłym człowiekiem – jest Wędrowcem, człowiekiem odradzającym się w nowych wcieleniach. Jak zmieni się życie Anny i jak potoczą się losy tego niezwykłego związku?
Przeglądając blogosferę, posty na Facebooku, coraz częściej spotykałam się ze wzmiankami na temat tej książki. Większość z Was zachwycała się nią. Twierdziliście, jaka to ona jest cudowna, wspaniała, rewelacyjna. Mnie jakoś to nie przekonało. I nie sięgnęłabym po nią, gdyby nie konkurs na fanpejdżu autorki, w którym w końcu wzięłam udział (szczerze powiedziawszy na nic nie licząc) i udało mi się go wygrać. Otrzymałam egzemplarz z imienną dedykacją, autografem i tymi cudownymi zakładkami, na które nie mogłam się napatrzeć. A! Co najważniejsze - nawet nie wiedziałam tak naprawdę o czym ta książka jest. Po prostu się tym nie interesowałam.
Zaczęłam czytać i poznałam Wikę i Annę, dwie przyjaciółki, które mieszkają razem (i ze swoimi mamami) w Londynie. Obie są Polkami, które kilka lat temu przeprowadziły się do Londynu. Wika jest wielką fanką pewnego aktora - Leo Blacka. Kiedy tylko trafia się okazja, chce ją wykorzystać, aby zdobyć od niego autograf. Przeznaczenie, szczęście, przypadek, los (wybierzcie sobie) sprawia, że w tłumie fanek Leo zauważył Annę i (co było według mnie nie do końca prawdopodobne, no ale...) postanawia ją bliżej poznać. Zaprasza ją do hotelu. Wika oczywiście namawia (a raczej zmusza) przyjaciółkę do pójścia i spotkania się z Leo (nie zapominając o autografie dla niej oczywiście). Tak właśnie rozpoczyna się znajomość tych dwojga. Znajomość, która przemienia się w prawdziwą miłość, która łączy tych dwoje na zawsze.
I tak. Książka ogólnie mi się podobała. Czyta się ją naprawdę rewelacyjnie, jest bardzo wciągająca, więc czytanie jej nie zabiera nam dużo czasu. Bardzo ciężko się od niej oderwać i to jest na pewno duży plus. Kolejnym plusem byli bohaterowie i to, w jaki sposób autorka ich wykreowała. Leo był czasem trochę jakby z innej planety, no ale zważając na okoliczności, że nie jest on normalnym człowiekiem, mogę to wybaczyć. Miłość, która połączyła Annę i Leo jest przepiękna. Taka silna, która zdarza się raz w życiu (no, powiedzmy, że raz). Ale nie jest to prosta miłość, bo Leo nie jest zwykłym człowiekiem. Jest Wędrowcem - człowiekiem, który odradza się w kolejnych wcieleniach. Za każdym razem, gdy umiera, rodzi się w nowym ciele.
To piękna opowieść o miłości. Pokazuje ile wyrzeczeń, zaufania i poświęcenia się dla tej drugiej osoby trzeba włożyć, aby związek przetrwał i był jeszcze silniejszy. W powieści możemy śledzić losy bohaterów, patrzeć na ich miłość. Widzimy również błędy, jakie popełniają. Brak zaufania do drugiej osoby, zbyt wielka duma i upór. Jednak miłość, która ich łączy wybacza nawet największe przewinienia. Rewelacyjnym pomysłem również było przytoczenie fragmentu "1 listu św. Pawła do Koryntian" o miłości, który idealnie wpasował się w tę opowieść.
Okładka również jest bardzo ładna, niewątpliwie przyciąga wzrok, czcionka i podział na rozdziały również wykonane są w bardzo przejrzysty sposób. rozdziały mogłyby być jednak nieco krótsze, ale to da się przeżyć. Poza tym bardzo podobało mi się, że książka pisana jest zarówno z perspektywy Anny, jak i Leo. Uwielbiam taki sposób tworzenia powieści, bo mogę dowiedzieć się, jakie uczucia towarzyszą obojgu bohaterom. Już kiedyś wspominałam właśnie, że uwielbiam taki sposób narracji i bardzo się cieszę, że został tutaj wykorzystany.
Ale żeby nie było zbyt pięknie, według mnie mamy za mało informacji o Wędrowcach. Autorka w tej części skupiła się bardziej na miłości tych dwoje, niż na rozwinięciu wątku o Wędrowcach. Mi to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Dawno nie czytałam fantastyki i chyba już z niej "wyrosłam".
Wiem jednak, że wielu z Was ten wątek bardzo się podobał, dlatego wydaje mi się, że dla fanów fantastyki będzie troszkę za mało tych informacji o Wędrowcach. Wydaje mi się jednak, że tom II - HABBATUM będzie za to przepełniony fantastyką. Takie przeczucie!
Książkę polecam wszystkim zainteresowanym czy to fantastyką, aby zapoznać się z nowymi "stworzeniami" jakimi są Wędrowcy, oraz wszystkich spragnionych przepięknej historii o miłości. Jestem pewna, że będziecie usatysfakcjonowani. Ja byłam.
Na koniec zostawiam Wam najpiękniejszy cytat o miłości, jaki wyłowiłam z tej książki:
Miłość jest jak herbaciane liście. Nawet gdy z czasem odparuje z nich woda i pokryją się kurzem, wrzucone do wrzątku z powrotem odzyskują barwę, zapach i smak. Zasuszone uczucie pod wpływem gorącego wspomnienia też nabiera kolorów.
Ja zdecydowanie daje szanse nowym autorom i sięgam po debiuty książkowe zwłaszcza polskie trzeba wspierać naszych i poznać może jakieś nowe ciekawe talenty ;) Jestem za!
OdpowiedzUsuńP.S. Piękny cytat!
ja natomist pierwszy raz widzę wzmianke o tej lekurze, zapowiada sie wspaniale i z wielką chęcią ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam ♥
Okładka nie zachęca do tego żeby bliżej poznać treść, czy ja napisałaś w ogóle zainteresować się tą książką.
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji powieść ta zaintrygowała mnie. Myślałam, że to zwyczajne romansidło, ale skoro jest wątek fantastyczny kiedyś na pewno się z tą książką zapoznam i mam nadzieję, że się polubimy ;)
Pozdrawiam Iza Świat książkomaniaczki
Niech książki będą z Tobą! :)
Mam nadzieję, że się polubicie! Jeśli przeczytasz, daj znać jak się podobała i co sądzisz! :)
UsuńOkładka mi się nie podoba, ale książka wydaje się być dobra, szczególnie zachęciłaś mnie słowami o przepięknej historii miłosnej. Cytat który podałaś, rzeczywiście jest piękny, a ja piję herbatę nałogowo, więc tym bardziej przypadł mi do gustu. No i imię - Leo - uwielbiam! <3
OdpowiedzUsuńI troszkę przypomina mi "Ostatnią spowiedź", pewnie przez wątek zwykła dziewczyna-gwiazdor. Ale to dobrze, bo OS była dla mnie rewelacyjna! Prawdopodobnie, w bliższej lub dalszej przyszłości przeczytam :)
PS. Masz cudowną zakładkę! Sama robiłaś czy kupiona? :)
Każdy ma swoje gusta. Jednym okładka się będzie podobać, drugim nie. To chyba normalne :)
UsuńJej! Nigdy bym nie skojarzyła tych dwóch historii. Nie połączyłabym ich razem. Jakieś tam elementy, podobieństwa są, ale naprawdę niewielkie :)
Zakładkę otrzymałam od jednej z blogerek - http://kociara-mojepasje.blogspot.com
I też mi się bardzo, ale to bardzo podoba <3
Sama też dawno nie czytałam fantastyki, ale niebawem to zmienię, bo czeka na mnie "Imperium ognia". Co do powyższej książki - słyszałam właśnie wiele dobrego już, a jakoś i tak mnie nie przekonuje. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Cytat piękny, choć w życiu nie jest to takie proste, jak w tych słowach.
OdpowiedzUsuńWiadomo! Jednak nie mogłam się powstrzymać, musiałam sobie zapisać ten cytat :)
UsuńBardzo przyjemnie czytało mi się Eperu. To niesamowite jak przypadek skierował Twoje myśli ku książce :)
OdpowiedzUsuńa ta przyjaciółka koniec końców nie byla zazdrosna? haha wiem ze glupie pytanie ale to mnie najbardziej zainteresowalo, w końcu to Wice podobał się ten Leo, no nie?
OdpowiedzUsuńja uwielbiam fantastyke, ale taka mniej młodziezowa :)/K
Haha, nie, nie była :)
UsuńNie tyle podobał, co była jego fanką. Bo on aktorem był :)
Mnie wciągnął już sam opis :D No cóż ja jeszcze z fantastyki nie wyrosłam :D A po Twojej reakcji mam ochotę po nią sięgnąć jeszcze bardziej :) I to porównanie miłości do herbaty! Myślę, że nie tylko z miłością, ale każdą dobra relacja tak jest :) Z przyjaciółka potrafimy przez pół roku się nie widzieć (mieszkamy daleko od siebie, a studiujemy jeszcze dalej), a gdy już dojdzie do spotkania wydaje się, że doba jest za krótka :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy wspominałam, ale podoba mi się graficzna forma Twoich recenzji xD Pogrubienia i przekreślone komentarze nadają jej dynamizmu :D
Mam nadzieję, że przeczytasz i spodoba Ci się! :)
UsuńI bardzo dziękuję za cudowne słowa. Staram się je w jakiś sposób urozmaicać, a jak to wychodzi, to już czytelnicy muszą ocenić :)
Zobaczę :D Bo aktualnie jestem tak zagoniona, że nawet zaniedbałam czytanie Was na tygodniu i nadrabiam w trybie weekendowym :)
UsuńOde mnie leci pozytywna opinia jak widać^^ :)
Chyba spróbuję, ale ta okładka - paskudna :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! ;*
http://ravenstarkbooks.blogspot.com/