Włodek Barski jest dziennikarzem ze sporym stażem, w swojej karierze wiele już widział, wiele przeżył. Jego zaangażowanie w pracę, przysparza mu wielu sukcesów, jednak pozostaje sfera prywatna, która jest kompletnie zaburzona w jego życiu.
Miłość, to uczucie, z którym Włodek kompletnie sobie nie radzi. Przeżył już jeden rozwód, później związał się z jedną z kobiet w jego pracy. Po latach wspólnego życia coś się wypaliło. Oboje się od siebie odsunęli, choć to chyba bardziej jego decyzja niż jej. Ona jeszcze czeka na jego powrót, nie wie na czym stoi, czy da się to jeszcze uratować. Nie da się, on już postanowił...
Nagle trafia mu się - jak szczęśliwy los na loterii - wyjazd w delegację, gdzie będzie pisał artykuł do gazety. Trafia do hotelu, w którym wszystko wywraca się do góry nogami. Dziennikarze mają to do siebie, że nigdy nie tracą pewności siebie, zawsze wiedzą co powiedzieć i odnajdują się w praktycznie każdej sytuacji, ale w obliczu miłości każdemu może "zabraknąć języka w gębie", gdzieś po drodze zgubi swoje "ja". Marianna, tak ma na imię kobieta, która będzie dla niego kimś więcej niż tylko właścicielką hotelu, w którym wynajmował pokój. To z nią przeżyje niesamowitą podróż i zapomni o codzienności...
Bardzo spodobało mi się zestawienie tych dwojga bohaterów, z jednej strony Włodek - nie potrafi znaleźć w swoim życiu stabilizacji, jego związki się rozpadają, z drugiej zaś Marianna - bohaterka, która przeżyła prawdziwą miłość i straciła ją w tragicznych okolicznościach.
Książka bardzo ciekawa i lekka, jedynym minusem jest to, że jest taka krótka, w zaledwie 114-stu stronach autorka opisała historię, która napisana obszerniej byłaby jeszcze ciekawsza. Możliwe, że przez to chciała uniknąć zbędnych opisów i to jej się udało, książka naprawdę robi wrażenie i mimo, że bohaterowie nie zaliczają się do mojego przedziału wiekowego, to bardzo przyjemnie czytało mi się ich historię.
Za możliwość przeczytania książki, dziękuję:

Może być ciekawa, ale na razie przekonana nie jestem :)
OdpowiedzUsuń