Autor: Warren Ellis
Tytuł: "Wzorzec zbrodni"
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Liczba stron: 294
Ocena: 7/10
"przestań drzeć ryja, kwiczysz jak prosiak rżnięty w dupę przez wściekłego konia"
To pierwsza książka tego autora jaką przeczytałam. I mam mieszane uczucia. Z jednej strony świetna i zaskakująca akcja, a z drugiej... No właśnie sami widzicie powyższy cytat. Nie przepadam za powieściami, w których na każdym kroku czytelnik spotyka wulgaryzmy i nie stosowne uwagi. A w tej książce ostrego języka doświadczyłam na każdym kroku. Jestem dość tolerancyjna w sprawach wyrażania własnej przekonań i opinii, ale kurcze! W pewnym sensie czułam się zniesmaczona tym wulgarnym językiem.
Na szczęście mogłam to sobie zrekompensować wątkiem powieści.
Zaczęło się od zwykłej, rutynowej akcji dwójki policjantów. Awantura w jednym z nowojorskich kamienic. Normalka, jak dla nich. Kto mógł się spodziewać, że nie wszyscy wyjdą z niej cało?
Jack Tallow traci na własnych oczach partnera i przyjaciela. Czy dla zwykłego gliny, który nigdy nie chciał wychylać się i być odpowiedzialnym za coś "wielkiego", może być coś gorszego? Okazuje się, że tak!
Otóż Jack odkrywa niepokojącą kolekcję broni w mieszkaniu 3A. Tym samym otwiera prawdziwą puszkę Pandory.
Każdy karabin, każdy pistolet jest inny. Każdy ma swoją historię. Każdy miał "do wykonania" zadanie.
Okazuje się, że właśnie z każdej z tych broni zabito jedna osobę, a z braków dowodów umarzano kolejne sprawy. Nagle wszystkie zostają wznowione. I kto ma się tym zająć? Oczywiście sprawca tego wielkiego chaosu, Jack Tallow. Bohaterowi pomagają Scarly i Bat z CSU. Bardzo ciekawi i zabawni ludzie. I niesamowicie inteligentni.
Powieść, mimo narracji trzecioosobowej, napisana jest z perspektywy dwóch bohaterów - Jacka i Łowcy, psychopatycznego mordercy, buszującego pośród nowojorskiego buszu. Taka forma jest bardzo ciekawa. Czytelnik dowiaduje się o życiu zarówno policjanta, jak i mordercy.
Cała akcja jest dobrze przemyślana. Czytając, często byłam zaskakiwana. A ja lubię, kiedy coś się dzieje. Nigdy nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać.
Zakończenie też niczego sobie. Nie powiem, że nie spodziewałam się takiego końca. Natomiast nie spodziewałam się tego, w jaki sposób to wszystko się zakończy.
Podsumowując. Znakomita akcja, pełna zaskakujących momentów. Jednak jeśli ktoś, podobnie jak ja, nie lubi takiego "podwórkowego" słownictwa, lepiej niech sobie daruje czytanie tej książki. Wszystkim pozostałym, którym to nie przeszkadza, a szukają świetnego kryminału i thrilleru, szczerze polecam!
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non:
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Cześć!
Bardzo się cieszę, że tutaj jesteś. Chciałabym, abyś podzielił(a) się swoim zdaniem na temat przeczytanego postu. Będzie mi bardzo miło.