„Wchodzimy
do budynku. Hałas i wiatr cichną, za to od ścian odbija się echem ciche zawodzenie.
Nie zawodzenie jednego człowieka, ale chóralne zawodzenie całego, wypełnionego
po brzegi budynku.
Trafiłam
do piekła”
„Angelfall”
mnie nie zachwyciło. Co prawda zakończenie tomu pierwszego wzbudziło u mnie
nikły płomień zainteresowania, ale nie wyczekiwałam kontynuacji z zapartych
tchem. Mimo to, kiedy „Angelfall. Penryn i Świat Po” pojawiła się w księgarniach
zainwestowałam w nią. Nareszcie nabrałam ochoty, aby ją przeczytać, a tym samym
zrecenzować.

Książkę tę czytałam z nieco większym
zainteresowaniem niż tom pierwszy, bowiem wyczekiwałam spotkania Penryn i
Raffe’go. Nie zrozumcie mnie źle – nie należą do moich ulubionych par, byłam
jednak ciekawa, jak rozwinie się ich relacja. Wszyscy lubią zakazane związki,
ludzie im kibicują zazwyczaj choćby tylko dlatego, że nie powinny mieć miejsca.
Ja jednak spoglądam na tę sytuację z przymrużeniem oka.
Kreacja aniołów kompletnie do mnie nie
przemawia. Nie tak wyobrażam sobie boskie istoty. Stworzenia, które przeżyły
tysiące lat i dokonały wielkich rzeczy przypominają zwyczajnych ludzi. Z jedną
różnicą – mają skrzydła i "fajowe" miecze. Poza tym nie wyróżniają się niczym
szczególnym. Sądzę, iż tak wiekowe i pełne mądrości istoty powinny być mniej
zwyczajne. Myśląc o aniołach wyobrażam sobie lśniące boskim blaskiem postacie,
które są ponad nami. Tutaj autorka prezentuje nam anioły, które prowadzą
kampanie wyborcze, muszą jeść, oglądają telewizję i ogólnie są na czasie. Ja tego nie kupuję.

Główna bohaterka jest nastolatką, która
nigdy nie miała łatwego życia. Jej mama choruje na schizofrenię, młodsza
siostra pewnego dnia doznała uszkodzenia kręgosłupa, aż w końcu i ojciec je
porzucił. Od tego czasu Penryn stała się głową rodziny. Musiała chronić matkę i
siostrę w świecie przejętym przez bezlitosne anioły i – zważywszy na
okoliczności – idzie jej nieźle. Śledząc jej poczynania, zrozumiałam, jak
bardzo polegam na mamie. Nie wyobrażam sobie, abym nie mogła się do niej zwrócić
w trudnym czasie, a tutaj to Penryn jest tą odpowiedzialną i bardzo ją za to
podziwiam. Bez wahania ruszyła na poszukiwania siostry, kiedy ta została
porwana. Czuje się za nią odpowiedzialna i dba o jej bezpieczeństwo. Jest
dzielna i polega na własnych siłach.

Inwestując w tę książkę raczej nie
postawicie jej w uwielbieniu na honorowym miejscu na półce, jednocześnie jednak
nie będziecie pluli sobie w brodę, iż to uczyniliście. Spędzicie miłe chwile połykając
słowa zapisane przez Ee, a ładna okładka doda uroku satysfakcji, że ta pozycja
należy do Was.
Autor: Susan Ee
Tytuł: Angelfall. Penryn i Świat Po
Wydawnictwo: FILIA
Data wydania: 9 kwietnia 2014
Ilość stron: 356
Ocena: 7/10
Czytałam pierwszą część i tak jak Ciebie - nie zachwyciła mnie, ale też nie odrzuciła. Ot, takie czytadło. A koniec rzeczywiście zachęcał do kontynuacji, bo co to będzie z naszą parą? Myślę, że kiedyś przeczytam i drugą część, ale raczej specjalnie polować na nią nie będę - nadarzy się okazja, to i książka trafi o mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie znam serii, ale może kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńMnie się seria bardzo podoba! Naprawdę się zżyłam z bohaterami i kurcze, to takie smutne, że muszę czekać na kolejne tomy jeszcze tyle czasu...
OdpowiedzUsuńMam zamiar niedługo przeczytać książki z tej serii ;)
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńPowiem Ci mnie bardzo zainteresowała ta seria. Niestety jeszcze nie miałam okazji przeczytać pierwszego tomu, ale mam nadzieję, że niedługo to się zmieni.
Jestem jej mega ciekawa .
Pozdrawiam
Nie wszystkie książki muszą być numerem jeden, więc chętnie sięgnę po tą serię, może później
OdpowiedzUsuńFaktycznie, seria nie zachwyca. Czytałam pierwszy tom, zacięłam się i już nie czytałam dalej, sama nie wiem dlaczego. Po tę część szybko nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Mnie książka bardzo się podobała, tak samo jak jej poprzedniczka :)
OdpowiedzUsuńPierwsza część bardzo mí się podobała wiec z chęcią sięgnę po tą:)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem czy ją kupić czy nie, ale chyba się skuszę nawet jeżeli nie jest warta zakupu.
OdpowiedzUsuńOk, doczytałam recenzję do momentu, gdy dowiedziałam się, że to II tom :) A oczywiście pierwszego nie czytałam :) I raczej nie miałam w planach tego robić :)
OdpowiedzUsuńPierwszy tom zostawił mnie z opadem szczęki, drugiego jeszcze nie czytałam, ale i tak już czekam na trzeci tom. Ta historia ma w sobie coś upiornie przyciągającego.
OdpowiedzUsuńA ja już nie wiem, jedni mówią, że warto, drudzy by lepiej omijać z daleka ;D najlepiej samemu się przekonać :) Bardzo dobra recenzja, zawarłaś wszystkie plusy i minusy powieści ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę :O
OdpowiedzUsuńMimo wszystko chyba dość ciekawie się zapowiada. Nigdy nie słyszałam o tej serii, ale może w wolnym czasie po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńPierwsza część zdobiła,na mnie duże wrażenie, więc na pewno, prędzej czy później, sięgnę po kontynuację :)
OdpowiedzUsuń