Szukaj na tym blogu

02 sierpnia 2014

Cora Carmack - "Coś do stracenia"


Autor: Cora Carmack
Tytuł: "Coś do stracenia"
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 204
Data wydania: 2014
Moja ocena: 9/10

Mając dosyć bycia jedyną dziewicą wśród swoich przyjaciółek, Bliss Edwards decyduje, że najlepszym rozwiązaniem tego problem jest stracenie dziewictwa tak szybko i tak łatwo jak to tylko możliwe – szybki numerek. O jej planie można by rzecz wszystko, ale zdecydowanie nie, że jest prosty. Kiedy dziewczyna zaczyna wariować i zostawia przystojnego chłopaka samego i gołego w jego własnym łóżku używając wymówki, w którą nie uwierzyłby nawet półmózgowiec. I jakby już nie była zawstydzona do granic możliwości, to kiedy wraca do college’u na ostatni semestr studiów, poznaje swojego nowego nauczyciela sztuki, którego jakieś 8 godzin temu zostawiła rozebranego w łóżku…

Motyw romansu uczennicy z nauczycielem ostatnimi czasy robi się bardzo modny zarówno w literaturze jak i filmach. W tej powieści mamy do czynienia z Bliss i Garrickiem. Dziewczyna - młoda dziewczyna, która jako jedyna wśród swoich znajomych jest jeszcze dziewicą. Jak tak można? Przecież szybko trzeba to zmienić. Iść na imprezę, poznać jakiegoś osobnika płci męskiej i zaciągnąć go do łóżka. Tak to sobie wyobraża jej najbliższa przyjaciółka, która daje jej swoje wspaniałe rady pt. "Jak uwieść faceta?". 
Dziewczyna ubiera się niczym Stróż w Boże Ciało i wraz z koleżanką idą do baru.  Piją drinki, wzbudzają zainteresowanie mężczyzn.
Bliss mimo sporej dawki alkoholu nie czuje się swobodnie, idzie do łazienki, aby chociaż trochę odetchnąć i w drodze do niej widzi JEGO. Przystojnego mężczyznę, siedzącego przy stoliku i...czytającego Shakespeare. Jakież było jej zdziwienie, gdy go zobaczyła. Postanowiła działać, spodobał się jej, a takich gości nie spotyka się w barze codziennie. Dziewczyna po jakimś czasie stwierdza, że to będzie idealny kandydat na mężczyznę, z którym straci dziewictwo. Kolejne drinki sprawiają, że Bliss jest już całkiem śmiała. Po jakimś czasie znajdują się pod jej mieszkaniem. Kobieta jest pewna tego co chce zrobić. Wątpliwości nachodzą ją dopiero wtedy, gdy na jej łóżku leży nagi mężczyzna. Bliss nie wie co ma robić, w ostatniej chwili się rozmyśla. Wpada na jeden z głupszych i najmniej wiarygodnych pretekstów, aby od niego uciec.  Zostawia Garricka samego, nagiego w jej mieszkaniu. Nie spodziewa się, że jeszcze kiedykolwiek go spotka. Los jednak potrafi płatać figle i kilka godzin później dziewczyna widzi go na swojej uczelni...mężczyzna, z którym wczoraj prawie się przespała - jest jej nowym wykładowcą. 


Czasem to, czego najbardziej się lękasz, jest kluczem do odnalezienia szczęścia.

New Adult tu, New Adult tam, New Adult wszędzie. Gdzie się tylko nie obejrzę, widzę recenzje książek z gatunku, który ostatnimi czasy stał się bardzo popularny w Polsce. Autorzy piszą coraz więcej takich powieści, wydawnictwa wydają ich również masę, ale i my, czytelnicy jesteśmy nimi zachwyceni. New Adult nie jest niczym ambitnym, ale sprawia, że możemy się odprężyć przy czytaniu, spędzić miło czas. New Adult potrafi wydobyć z czytelnika naprawdę mnóstwo różnych, czasem nawet sprzecznych emocji. 
Czas, który spędziłam na lekturze tej powieści, był przesycony uśmiechami, chichotem a nawet histerycznym śmiechem. Naprawdę jest to jedna z najśmieszniejszych powieści, jakie miałam okazję przeczytać. Łzy płynęły mi ze śmiechu podczas czytania. To był pierwszy raz, kiedy coś takiego przeżyłam czytając książkę. Taki New Adult w stylu dobrej komedii. Muszę przyznać, że jest to idealna książka na poprawę humoru. Gwarantuję Wam, że humor po przeczytaniu jej na pewno Wam wróci, choćby nie wiem co się działo. 


Najbardziej, co mi się podobało w tej powieści, to wszystkie sceny z Bliss i Garrickiem na czele. Ich rozmowy, humorystyczne dialogi i scenki, w których oboje brali udział. Na dodatek ten Garrick jest taki cudowny. Zakochałam się w nim prawie od samego początku. Przystojny, czarujący, a co najważniejsze - szanuje kobiety na każdym kroku! Jego podejście do bohaterki było wspaniałe - dlatego właśnie wzbudził we mnie takie uczucia! Musicie go poznać, koniecznie! 

Jeśli chodzi o Bliss, główną bohaterkę to tak naprawdę nie wiem co o niej napisać, jak ją ocenić. Jest ona dwudziestojednoletnią dziewczyną, która ma dar do wpadania w tarapaty. W każdej nadarzającej się okazji, ona potrafi narobić sobie kłopotów. Jest chyba nawet gorsza niż Bella Swan, ale mi to jednak zupełnie nie przeszkadza. Jej komiczne zachowanie sprawia, że "Coś do stracenia" jest zupełnie inne niż wszystkie inne książki z tego gatunku. Akcje, w których ona brała udział, zazwyczaj kończyły się histerycznym wybuchem śmiechu, a niektóre teksty, kierowane głównie do Garricka sprawiały, że bohaterka tym samym wbijała mnie w fotel. 

Autorka napisała naprawdę ciekawą powieść, która na pewno wybija się spośród innych new adult'owych książek, choćby tym akcentem humorystycznym. Sprawiła, iż książka naprawdę potrafi poprawić humor, odmóżdżyć i wywołać pozytywne emocje w czytelniku. Autorka ma lekki, śmieszny język, który powinien trafić do wszystkich. Dla mnie ma ona tylko jednego minusa - zdecydowanie za szybko się kończy. 204 strony dla mola książkowego - toż to katorga, zwłaszcza, że trzeba oczekiwać na kolejną część, która już niedługo powinna się ukazać. Wyczekuję jej z ogromną niecierpliwością i jestem bardzo ciekawa jak potoczą się dalsze losy naszych bohaterów. To naprawdę była wielka przyjemność przeczytać tę powieść i mam nadzieję, że kolejna część mnie nie rozczaruje. Liczę na podobne emocje i obym się nie zawiodła! 


Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu Jaguar. 



22 komentarze:

  1. Koniecznie muszę ją mieć! :) Uwielbiam książki, które wydaje Jaguar

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak. New Adult opanował większość blogów. Może to tylko chwilowa moda ? Jednak Twoja wysoka ocena mnie zachęciła do tej książki - tytuł zapisany ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne tak jest, niedługo wszyscy ochłoną i przerzucą się na coś innego ;)

      Usuń
  3. Sama nie wiem... Nie jestem wielką fanką New Adult (pewnie z powodu mojego wieku), ale twoją recenzja nieco mnie zaintrygowała ;) Może kiedyś w niedalekiej przyszłości przeczytam "Coś do stracenia" ^^

    Namalowac-swiat-slowami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdy zaczęłam czytać twoją recenzję, od razu pomyślałam, że to nie jest książka dla mnie. Jednak pod koniec byłam już pewna, ze z miłą chęcią kiedyś ją przeczytam. Wydaje sie naprawdę ciekawa i przemawia do mnie to, że jest pełna humoru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jednak udało mi się Ciebie nakłonić do zmiany zdania na jej temat. O tak, humor to jej wielki plus! :)

      Usuń
  5. No powiem szczerze, że wygląda obiecująco. Ciekawa jestem, czy moja siostra czytała, bo uwielbia książki tego wydawnictwa.

    OdpowiedzUsuń
  6. No to tym bardziej muszę to przeczytać! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam tę książkę i mnie na kolanka niestety nie powaliła, w dużej mierze byłam zirytowana na główną bohaterkę i chwilami miałam jej dość, to samo tyczy się Garricka. Może dlatego, że jakoś wątki typu uczennica-nauczyciel niezbyt mnie pociągają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od osoby, mi się bardzo podobała, a bohaterka nie irytowała, a śmieszyła! :)

      Usuń
  8. Dobrze, dobrze, bardzo dobrze, że tak Ci się spodobała, bo niedawno ją kupiłam ;D Mam nadzieję, że się na niej nie zawiodę, zwłaszcza, że szukałam czegoś co mnie rozbawi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ona na pewno Cię rozbawi! Ciekawa jestem Twoich odczuć po jej przeczytaniu ;)
      Jak napiszesz recenzję, podeślij linka :)

      Usuń
  9. Koniecznie muszę mieć tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
  10. Patrzę na okładkę, nic ciekawego, ale czytam recenzję i zdecydowałem, muszę ją mieć :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale mam na nią chęć, och jak Ci zazdroszczę! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię książki New Adult, bo właśnie można się przy nich zrelaksować w pełni, pośmiać :) "Coś do stracenia" chciałabym przeczytać, nawet napisałam do wydawnictwa z prośbą o ebooka do recenzji, ale niestety nie otrzymałam żadnej odpowiedzi :) A jak wpadnie mi kasa do portfela, to w planach mam milion innych książek, ale postaram się kiedyś przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O rany, widzę, że nie mam wyboru i muszę przeczytać tę książkę. Zapowiada się niezła komedia, a tego mi ostatnio potrzeba. ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Przydałoby się coś na rozluźnienie, a skoro jest taka śmieszna, muszę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam ostatnio, bardzo fajna. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Hmm... ostatnio czytałam "Tak blisko", nad którym każdy się zachwycał, a mnie jakoś nie porwała. Chyba już nie lubię takich typowych romansideł, więc książka raczej nie dla mnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę przyznać, że Tak blisko według mnie było dużo lepsze od "Coś do stracenia", ale też zupełnie inne. Według mnie ta tutaj jest bardziej banalna, ale przynajmniej można się nieźle uśmiać czytając perypetie Bliss :)

      Usuń

Cześć!
Bardzo się cieszę, że tutaj jesteś. Chciałabym, abyś podzielił(a) się swoim zdaniem na temat przeczytanego postu. Będzie mi bardzo miło.

OBSERWUJĄCY