Autor: Nick Spalding
Tytuł: „Miłość... z obu stron”
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 303
Rok wydania: 2013
Ocena: 8/10
Poszukiwanie prawdziwej
miłości bywa wyjątkowo podstępnym wyzwaniem...
Nick Spalding, chociaż
bardzo się stara, nie może napisać niczego „na poważnie”.
Całe życie pracuje w
mediach i marketingu. Jak twierdzi, utrzymywanie się z „wygadywania
głupot” bywa bardzo męczące. Dlatego zdecydował, że dla
równowagi będzie pisał komedie. I jak dotąd wychodzi mu to
świetnie!
Nick mieszka w południowej
Anglii z narzeczoną. Ze strachem towarzyszącym skazańcom
prowadzonym na szafot zbliża się do czterdziestki, sporadycznie
cierpi na bezsenność i nadal uważa, że Batman jest fajny.
Kiedy Jamie Newman musi
stawić czoła wojowniczo usposobionej rozwódce – seksoholiczce,
po raz kolejny dochodzi do wniosku, że bycie singlem nie jest wcale
przyjemne.
Może też okazać się
bardzo niebezpieczne – o czym przekonuje się Laura McIntyre na
randce z szalonym entuzjastą kolarstwa górskiego gustującym w
nader obcisłych strojach z lycry.
Pewnego dnia Laura i Jamie
wpadają na siebie nawzajem. Wydaje się, że wreszcie uśmiechnęło
się do nich szczęście. Jednak w przypadku tej pary znalezienie
drugiej połówki oznacza dopiero początek prawdziwych kłopotów...
Laura i Jamie to para
młodych ludzi, którzy pragnęli zaznać miłości, zanim spotkali
się na drodze do szczęścia, ich życie bardzo odbiegało od normy.
Randki z zupełnie przypadkowymi ludźmi wprawiały ich w
zakłopotanie, czasem nawet odrazę. Spotkane przez nich osoby, były
delikatnie mówiąc nieodpowiednie.
Jamie to mężczyzna, który
dużą wagę przywiązuje do wyglądu wybranki, ale nie jest to
jedyne co przykuwa jego uwagę, choć zgrabne nogi i wyrazista talia
wodzą go za nos. Laura jest bardzo podobna do Jamiego. Łączy ich
coś jeszcze, oboje zostali skrzywdzeni przez drugą połówkę i
pragną zaznać wspólnego szczęścia.
To bardzo trudne cieszyć
się miłością, kiedy nieprzychylny los wystawia ich na ciężkie
próby, które dla czytelnika są wręcz komiczne, dla nich samych –
żenujące.
„Miłość... z obu
stron” to pierwsza książka, jaką przyszło mi przeczytać, tego
autora. Nie pamiętam, kiedy ostatnio mogłam śmiać się do łez.
Zachowanie przy tej lekturze powagi grozi trwałymi zaburzeniami
psychicznymi. Myślę, że każdy z nas przeżył jakąś nieudaną
randkę, z której pragnął jak najszybciej się urwać, by wrócić
do swojego ciepłego kącika i zapomnieć o zdarzeniach jakie miały
miejsce. Jestem jednak przekonana, że nikomu z nas nie przytrafiła
się historia taka, jak tej dwójce.
Czytając tę książkę,
często przesyłałam przyjaciółkom co ciekawsze fragmenty, by i
one miały zarys tej historii, dzięki temu, nie byłam jedyną,
płaczącą ze śmiechu osobą.
Myślę, że taka książka
to idealny prezent dla przyjaciół, potrafi wprowadzić w nastrój
pierwszych randek – mniej lub bardziej udanych. Bardzo jestem
ciekawa, co przyniesie kolejna książka Nicka Spalding'a i z
niecierpliwością czekam, aż trafi w moje ręce.
Okładka książki jest
dość... oryginalna, raczej nie przyciąga zbytniej uwagi. Może
gdyby pa zdjęciu widniał ktoś inny. Mężczyzna leżący w łóżku
jest raczej zwyczajny. Jako, że jestem kobietą, oczekiwałabym
raczej kogoś bardziej wyrazistego. Niemniej jednak cieszę się, że
książka trafiła w moje ręce, to doskonały sposób na poprawienie
sobie nastroju.
Za możliwość
przeczytania książki, dziękuję:
Zaczęłam czytać i jest naprawdę zabawnie ;)
OdpowiedzUsuńJa bym powiedziała, że okładka jest tak straszna, że sama z siebie w życiu bym po tę książkę nie sięgnęła :/
OdpowiedzUsuńTo prawda, okładka nie zachęca, ale warto się przełamać, od pierwszych stron wywołuje uśmiech na twarzy :)
UsuńNigdy nie czytałam tej książki ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi rewelacyjnie :) Taka komedia romantyczna, tylko w wydaniu książkowym. Coś na poprawę humoru :) Na razie brakuje mi na nią czasu, ale czuję, że jak tylko wpadnie mi w ręce, to bez wahania się z nią zapoznam :)
OdpowiedzUsuń