Szukaj na tym blogu

26 kwietnia 2014

Morgan Matson - "Aż po horyzont"

Autor: Morgan Matson
Tytuł: Aż po horyzont
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2014
Ilość stron: 344
Moja ocena: 9/10

Życie Amy Curry dalece odbiega od ideału. Jej ojciec zginął niedawno w wypadku samochodowym. Matka, chcąc na nowo wszystko poukładać, postanawia przeprowadzić się ze słonecznej Kalifornii doConnecticut. Niedługo po zakończeniu roku szkolnego Amy ma do niej dołączyć – przejechać przez niemal cały kraj, by zacząć zupełnie inne życie z dala od miejsca, które kocha i od wypróbowanych przyjaciół.
W długiej, zaplanowanej co do minuty, podróży Amy towarzyszyć ma Roger, syn znajomej rodziców. Dziewczyna nie widziała go od lat i początkowo jest przerażona wizją spędzenia kilku dni w obecnościkogoś, kogo ledwie zna… Jednak Amy i Roger szybko znajdują wspólny język i postanawiają zmienić nudną jazdę z miejsca A do miejsca B w szaloną wyprawę po Ameryce – wyprawę, w trakcie której nie tylko przeżyją przygodę i odwiedzą kilka niezwykłych miejsc, ale również odnajdą samych siebie.


Po książkę sięgnęłam z bardzo prostej przyczyny. Już podczas zapowiedzi bardzo mi się spodobała i stwierdziłam, że koniecznie muszę ją dorwać. Gdy weszłam na stronę wydawnictwa, książka kusiła mnie coraz bardziej. Zwłaszcza, że była ona zestawiona z dwiema innymi książkami, pierwsza - "Tak blisko", którą miałam już okazję przeczytać i byłam nią oczarowana i drugą - "Morze spokoju", którą mam wielką ochotę przeczytać. "Aż po horyzont" to opowieść o podróży, która zmieni całe życie głównych bohaterów. 

Autorka przedstawia nam dwoje bohaterów. Każde po przejściach. Amy straciła ojca i obarcza się winą za ten wypadek. Nie może przestać myśleć i zastanawiać się "Co by było gdyby..." Roger natomiast ma złamane serce. Dziewczyna, z którą się spotykał, z dnia na dzień nie odbiera od niego telefonu, nie odpisuje na smsy. Chłopak nie rozumie co zrobił nie tak, dlaczego nie chce już z nim być. Ci bohaterowie stają sobie na drodze. Mają spędzić ze sobą kilka dni, w samochodzie, w drodze do Connecticut, gdzie mieszka matka dziewczyny i od tego czasu ma mieszkać i ona. 
Na początku, gdy czytałam pierwsze strony powieści, kiedy młodzi się spotkali i zostały opisane uczucia Amy względem chłopaka, nieco ostudziło to mój zapał do tej książki. Byłam niemal pewna, że zaraz wybuchnie jakiś ognisty romans między nimi. Oboje się będą w sobie podkochiwać, zabójcze spojrzenia, trudna atmosfera podczas podróży. Jednak muszę zwrócić honor autorce. Nic takiego na szczęście nie ma miejsca. Sprawia to, że nie jest to jedna z mnóstwa powieści, które toczą się tak samo, są nudne i przewidywalne. Jest zupełnie inaczej. Coś, czego tak naprawdę się nie spodziewałam. 

Autorka wpadła na wprost genialny pomysł. Chciała stworzyć coś wspaniałego i muszę przyznać, że udało się jej to w stu procentach. Nie jest to jedynie powieść o rozpaczy po stracie ojca i dziewczyny. Nie! Jest to podróż życia dwójki nastolatków, którzy nigdy nie przypuszczaliby, że tak będą wyglądać te wakacje. Miała to być prosta droga do Connecticut z wyznaczoną drogą, miejscami na nocleg i terminami ustalonymi co do minuty. Wszystko miało iść jak w zegarku. Jednak młodzi ludzie nie chcieli być podporządkowani, chcieli spróbować czegoś nowego, poznać, jak smakuje wolność. Zmienili bieg trasy, przejechali prawie całą Amerykę, zwiedzili "kawał świata". Były to ich naprawdę najlepsze chwile w życiu. Nigdy wcześniej nie byli poza granicami swoich stanów, a podczas tych wakacji zdążyli zobaczyć naprawdę wiele.

Co mi się najbardziej podobało w tej powieści? Chyba to, że wszystkie te miejsca były tak cudownie opisane. Mogłam się bez problemu przenieść do wszystkich miejsc wymienionych w powieści i razem z bohaterami napawałam się pięknem krajobrazu, zachwycałam się miejscami, które zwiedzali. Jak się na końcu okazało, wyprawa ta była po części prawdziwa, to znaczy autorka przebyła tą samą drogę co nasi bohaterowie, jednak w trochę dłuższym czasie. Zwiedziła wszystkie te miejsca, poznała mnóstwo nowych ludzi. Była bardzo dobrze przygotowana do napisania tej powieści. Zachowała nawet wszystkie ulotki, paragony czy inne tego typu rzeczy, które były prawdziwe!

Jeśli chodzi o bohaterów, to można dostrzec w nich wielka przemianę, a zwłaszcza u Amy. To ona według mnie zmieniła się bardziej podczas tej podróży. Początkowo nieufna, przestraszona, boi się jechać samochodem.  Nie potrafi znaleźć wspólnego języka z Rogerem. Jazda upływała w ciszy. Rzadko ze sobą rozmawiali, bo tak naprawdę nie mieli o czym. Nie znali się, nie wiedzieli nic o sobie. Dopiero po jakimś czasie zachowanie i charakter dziewczyny ulega zmianie. Kiedyś była podległa, posłuszna rodzicom, teraz decyduje się na złamanie trasy wyznaczonej przez rodzicielkę i przeżycia czegoś fajnego! Podczas podróży poznaje mnóstwo ludzi, którzy w jakiś sposób kształtują jej charakter i postrzeganie świata.
Natomiast Roger był nieśmiałym chłopakiem, który zgodził się prawdopodobnie niechętnie na podróż z nieznajomą dziewczyną. Wcale nie uśmiechało się mu to, jednak postanowił spróbować. Jest zakochany w dziewczynie, która nie odbiera od niego telefonów, nie odpisuje na esemesy, nie daje żadnego znaku życia. Chce się dowiedzieć, co zrobił nie tak, dlaczego ona już nie chce z nim być.
Podczas podróży pomiędzy bohaterami rodzi się początkowo przyjaźń, która stopniowo, prawie niezauważalnie zamienia się na coś poważniejszego, większego i piękniejszego. Te kilka dni wystarcza, aby młodzi mogli się poznać, zaprzyjaźnić a nawet zakochać.

Powieść podoba mi się również pod kątem graficznym. W książce znajdują się fotografie wykonane przez autorkę podczas jej podróży, które mają nawiązywać do podróży naszych bohaterów, playlisty, które towarzyszą im podczas podróży, różnego rodzaju paragony czy notatki.

Dzięki tej powieści można przeżyć cudowną podróż po Ameryce. Muszę przyznać, że spisałam sobie na kartkę wszystkie miejscowości, trasy, drogi i inne, przez które przejeżdżali, widzieli i zachwycali się a potem sprawdzałam w Internecie. Nie wszystkie udało mi się znaleźć, ale większość i muszę przyznać, że wyobrażałam sobie bardzo podobnie te wszystkie ulice, drogi i miejsca w których byli.

Polecam tą książkę wszystkim tym, którzy chcieliby zwiedzić Amerykę. Idealna na wakacyjne popołudnie. 

17 komentarzy:

  1. Z chęcią zabiorę się za tę książkę ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że się podobało, bo książka czeka na półce. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo, chyba nabieram na nią ochoty, początkowo jakoś w ogóle nie byłam zainteresowana

    OdpowiedzUsuń
  4. Zainteresowała mnie już wcześniej, ale Ty przekonałaś mnie do niej! Muszę ją upolować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy. Mam nadzieję, że uda Ci się ją zdobyć ;)

      Usuń
  5. Okładka intryguje, recenzja jeszcze bardziej! Nic tylko brać i czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaciekawiła mnie ta książka, coś czuję, że na dniach czeka mnie spacer do biblioteki! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widziałam tą książkę w empiku, ale nie zwróciłam na nią szczególnej uwagi. Po twojej recenzji żałuję, że nie przyjrzałam się jej bliżej. Oczekuję, że jednak uda mi się ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z chęcią poznałabym te wspaniałe opisy miejsc, o których wspominasz.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja odpuściłam sobie tę książkę już po chwili, namówiła mnie znajoma, ale kompletnie nie w moim stylu. Na dodatek autorka przejechała tą samą trasą, którą opisała i trochę mi to zepsuło... wszystko ;/

    OdpowiedzUsuń

Cześć!
Bardzo się cieszę, że tutaj jesteś. Chciałabym, abyś podzielił(a) się swoim zdaniem na temat przeczytanego postu. Będzie mi bardzo miło.

OBSERWUJĄCY