Szukaj na tym blogu

14 grudnia 2013

Nele Neuhaus - "Elena. Wygrać z losem"

Autor: Nelle Neuhaus
Tytuł: Elena. Wygrać z losem.
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2013r.
Ilość stron: 312
Moja ocena: 9/10

Rodzina Weilandów prowadzi ujeżdżalnię i szkołę nauki jazdy konnej, konkurując z rodziną Jungblutów. Pomiędzy rodzinami panuje głęboka nienawiść, której źródeł Elena nie zna.
Dziewczynka spędza ostatnie dni jesieni, jeżdżąc na ukochanym koniu Fritzim. I zakochuje się w Timie Jungblucie, jedynym chłopcu, w którym nie wolno jej się zakochać.
Pewnego dnia okazuje się, że dziadek Eleny tonie w długach i stajnia musi trafić w ręce komornika. Długi podejmują się spłacić rodzice Eleny, ale wiąże się to z radykalnymi posunięciami. Ulubiony koń Eleny, który jako źrebię uległ ciężkiemu wypadkowi, trafia po jej błaganiach do stajni z wysłużonymi końmi. Jeden kłopot mniej. Tyle że Elena jest wierna przyjaźni…
 

Elena to trzynastoletnia córka Weilandów, którzy prowadzą jedną z największych stadnin w okolicy. Ich konkurencją jest rodzina Jungbultów. Obie rodziny bardzo się nienawidzą, dlatego też młode pokolenie ma zakaz jakiegokolwiek kontaktu ze sobą. Do pewnego momentu oboje, zarówno Elena jak i Christian trzymają się od nich z daleka. Jednak z biegiem czasu Elenie zaczyna się podobać Tim. Młodzi spotykają się po lekcjach. Rozmawiają, śmieją się, świetnie spędzają wspólnie czas.
Elena ma również przyjaciółkę Melike, która wspiera dziewczynę we wszystkim, co tylko możliwe. Chce dla niej jak najlepiej. Elena otrzymała również od ojca najwspanialszy prezent, jaki mogła sobie jedynie wymarzyć - małego źrebaka. Koń rósł sobie, spał w stajni. Pewnego dnia mia wypadek, z którego wyjście graniczyło z cudem. Dziewczyna postanawia zacząć go trenować, aby na przyszły rok wystartować na nim na zawodach. W treningach pomaga jej przyjaciel, Tim, bez którego nie dałaby rady. 
Nastolatkowie przeżywają wiele przygód, jedne są przyjemne, drugie zaś mrożące krew w żyłach. Znajdują wspólny język i przeżywają swoją pierwszą miłość.
Wiedzą, że gdyby ich rodziny dowiedziałyby się o ich związku, a nawet spotkaniach, doszłoby do wielkiej awantury. Dzieciom nie wolno się spotykać, jednak nikt im nie wytłumaczył dlaczego. Dopiero, gdy Elena znajduje stary album, wszystko zaczyna się układać w całość. 
 Trzynastolatka ma również starszego brata, Christiana. Dziewczyna jednak żyje w jego cieniu. To nim ojciec się zajmuje. Wysyła go na zawody, spędza z nim więcej czasu, zabiera na różne zawody itp. 
Rodzina Weilandów  popada w kłopoty finansowe. Brak im środków na spłacenie zobowiązań, dlatego stadnina musi zostać sprzedana. Dziewczyna robi wszystko, aby do tego nie dopuścić.
Tutaj pokazuje nam się z zupełnie innej strony, jako odważna, pewna siebie dziewczyna, która dla swojej miłości, koni potrafi zrobić dosłownie wszystko.

"Elena..." to współczesna historia "Romea i Julii". W obu książkach rodziny się nienawidziły,  a młode pokolenie pokochało się od pierwszego wejrzenia. Podobnie było tutaj. To wspaniała opowieść o przyjaźni i pierwszej miłości bohaterów. Troszkę komicznie jednak to wyglądało ze względu na ich wiek. Dużo bardziej by mi odpowiadało, gdyby Tim i Elena byli starsi o dwa czy trzy lata.

"Elena...." to świetna powieść dla młodzieży. Gdy tylko otrzymałam propozycję zrecenzowania tej książki, nie wahałam się ani chwili. Stwierdziłam, że wątek z koniami w książce to jest to, czego w moich lekturach jeszcze nie było. Kiedyś chciałam się wziąć za przeczytanie serii "Heartland", jednak nie doszło to do skutku. Niemniej jednak wcale nie żałuję podjętej decyzji. Czas przy tej książki, to był wspaniały, ale jakże krótki czas. Powieść jest strasznie wciągająca i czyta się ją naprawdę bardzo szybko i zanim się obejrzymy, już mamy koniec. Nie mogę się doczekać kolejnych części tej serii. Mam nadzieję, że będzie mi dane jej kontynuowanie.


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję wydawnictwu Media Rodzinna.




UWAGA!! 
Konkurs zostaje przedłużony do 20 grudnia. Niestety nagród nie otrzymacie przed Świętami, ale zaraz po. Wydawnictwo nie zdążyło przysłać na czas książek do mnie, stąd to opóźnienie. 
Kto jeszcze nie wziął udziału w konkursie, a ma ochotę na niesamowite nagrody, zapraszam tutaj.



13 komentarzy:

  1. Czytałam niedługo po premierze i również mi się podobała. Co do ''Heartlandu'' to powieści znacznie się różnią :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam właśnie, mimo wszystko chcę to przeczytać :)

      Usuń
  2. W tej chwili to chyba nie dla mnie, ale taka historia faktycznie może się podobać miłośnikom młodzieżówek. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może gdyby bohaterowie byli starsi, to faktycznie ciekawiej by to się prezentowało :) Książki nie czytałam, ale mam na swoim koncie dwa inne tytuły tej autorki (zapraszam do siebie na recenzję) i podobały mi się :) Ta zdecydowanie różni się od nich tematycznie i na razie za nią podziękuję, ale może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę dorwać z racji akcji toczącej się w stadninie koni =)

    OdpowiedzUsuń
  5. O książce słyszę pierwszy raz, ale chyba nie przeczytam. Gdyby Elena i Tim byli starsi...

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiek bohaterów trochę mnie zraża, ale tematyka interesująca, moze przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie wiek bohaterów był średnio dobrany. Książka ma sporo niedociągnięć, ale ogólnie jest przyjemna w odbiorze ;) Co do "Heartlandu" to polecam gorąco - jest jeszcze lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam jeszcze żadnej ksiażki z końmi w tle, ale raczej tego nie zmienię, nie są to moje ulubione zwierzęta. Co do wieku postaci, sądzę, że jest nierealny, jednak tam, gdzie działą sie akcja Romea i Julii było zdecydowanie inaczej, teraz 12-15 lat nie jest wiekiem na stały związek, jak sądzę.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jedyną książkę jaką czytałam o koniach w tle jest "wyścig śmierci", lecz mam jeszcze ochotę przeczytać "heartland", a co do tej pozycji... zobaczymy. ^^
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpuszczam, obecnie już bardzo rzadko sięgam po książki, w których bohaterkami są trzynastolatki ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. To ile lat ma Tim? Tyle samo co Elena?

    OdpowiedzUsuń
  12. Osobiście mam 3 cześci Eleny :) To prawda może wiek ary nie jest IDEALNIE dopasowany ,ale mimo to mnie wciągneło ;) Nie rozumiem ,czemu wiek ma robic różnice... Osobiście znam takich ludzi ,którzy mają 13-15 lat :)
    I sie strasznie kochają. Nie ma tu nic co mnie odraża. Polecam ją ludziom z miłością do koni i książek "romantycznych". Książka ma małe ujecia miłości a, po za tym wszystko jest związane z realistycznym życiem nastolatki :) Odwaga Eleny również czasem dobija xD

    OdpowiedzUsuń

Cześć!
Bardzo się cieszę, że tutaj jesteś. Chciałabym, abyś podzielił(a) się swoim zdaniem na temat przeczytanego postu. Będzie mi bardzo miło.

OBSERWUJĄCY