Szukaj na tym blogu

24 listopada 2013

BlaskTV: Pamiętnik

Oryginalny tytuł: The Notebook
Polski tytuł: Pamiętnik
Reżyseria: Nick Cassavetes
Scenariusz: Jan Sardi, Jeremy Leven
Produkcja: USA
Gatunek: Melodramat
Ocena: 10/10


"Pamiętnik" to historia pewnej miłości, która rozkwitła na początku lat 40. gdzieś w Karolinie Północnej. Duke  odczytuje ją starej kobiecie cierpiącej na chorobę Alzheimera. Dzięki sile uczucia przeżywa na nowo cudowne chwile swojej wielkiej miłości. Przypomina sobie, kiedy po raz pierwszy zobaczył Allie Nelson - ich spotkania, wspólne wakacje i trudny okres rozstania, gdy zniknęła z jego życia na siedem lat... 


Film pokazuje, że prawdziwa miłość istnieje, co więcej - jest w stanie przetrwać i pokonać wszystko. Historia o dwóch nastolatkach z zupełnie innych środowisk, o kompletnie różnych perspektywach, którzy zakochują się w sobie bez pamięci.

Już od bardzo dawna moje kuzynki zachwycały się tym filmem. Ileż razy z ich ust słyszałam, że jeszcze na żadnym filmie tak nie płakały jak na "Pamiętniku". Zapomniałam o nim, jednak pewnego wieczoru został emitowany w telewizji. Nie wahałam się, usiadłam przez telewizorem i zaczęłam oglądać. 

Film wciągnął mnie bez reszty. Nawet nie wiem kiedy minął czas poświęcony "Pamiętnikowi". Były to piękne chwile spędzone z chusteczkami w ręku. Jest to klasyczny wyciskacz łez. Piękna historia dwojga zakochanych bez pamięci w sobie ludzi, którzy na swojej drodze napotkali wiele problemów. Począwszy od różnic klasowych i materialnych, sprzeciwów rodziców dziewczyny, zawieruchę wojenną i przechwycone listy. 

Scenariusz filmu powstał na podstawie bestsellerowej powieści Nicholasa Sparksa pod tym samym tytułem. Filmy oparte na powieściach Sparksa mają to do siebie, że prawie zawsze są idealnie odwzorowane. Dla mnie jest to wielki plus, bo dzięki temu można przeżyć te same emocje oglądając film jak i czytając książkę. 

Główni bohaterowie zostali rewelacyjnie dobrani. Aktorzy odgrywający ich role sprawdzili się znakomicie. Bardzo dobrze grają, oddają uczucia i emocje tak, jak należy. Czuć między nimi chemię. W żadnym wypadku nie można zarzucić im sztuczności. 

"Pamiętnik" stał się jednym z moich ulubionych produkcji filmowych, zaraz po "Titanicu". Myślę, że każdy z nas powinien go obejrzeć, aby uwierzyć, że prawdziwa miłość naprawdę istnienie, trzeba tylko na nią poczekać. 
Na koniec dodam tylko tyle, że w zupełności zgadzam się z moimi kuzynkami. Tylu łez, to nawet na "Titanicu" nie wylałam. 
Zachęcam do obejrzenia, a tych, którzy mieli już możliwość zapoznania się z tym filmem, do wyrażania opini o nim w komentarzu. 

13 komentarzy:

  1. Słyszałam o tym filmie, ale jakoś nie umiem się za niego zabrać...

    OdpowiedzUsuń
  2. Klasyka sama w sobie. :) Świetny film.

    OdpowiedzUsuń
  3. W moich planach na razie tylko film, może kiedyś sięgnę też po książkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest to chyba jedyny film, na którym płakałam. Ogólnie mam problem z okazywaniem jakichkolwiek uczuć a ten tak strasznie mnie wzruszył. Uwielbiam, uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę obejrzeć, prawie całą książkę przepłakałam <3

    OdpowiedzUsuń
  6. film wciąż przede mną, natomiast książkę czytałam w wakacje i byłam zachwycona. czytałam ją na wyjeździe we Włoszech, gdzie dzieliłam pokój z bratem.. i pamiętam jakby to było wczoraj - pierwsza w nocy, on czyta jakieś przewodniki (zapalony turysta), natomiast ja zaczytuje się w tej cienkiej książeczce i staram się płakać bezgłośnie, tak żeby brat nie usłyszał...

    OdpowiedzUsuń
  7. A teraz narażę się na zlinczowanie przez wielbicielki Sparksa. Nie przetrwałam "Pamiętnika". Może to wina tego, że średnio skupiałam się na filmie, bo miałam coś tam do zrobienia? W każdym razie, po jakichś 20 minutach film tak mnie znudził, że go wyłączyłam. Ale nie martwcie się, ja po prostu jestem dziwna. Nie lubię większości typowych wyciskaczy łez, choć "Titanica" owszem, jednak nawet na nim nie płaczę. Bo ja na filmach ogółem rzadko płaczę. No, chyba, że na "Zaklinaczu koni". A czasami na serialach ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ekranizacja też bardzo mi się podobała;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książke czytałam i nawet mi się spodobała, a film oglądałam tak trzy po trzy no i nie za bardzo mi się spodobał, ale podejde do niego jeszcze raz :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książki nie czytałam, natomiast film mi się podobał, choć nie przepadam za wyciskaczami łez. Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie przepadam za Sparksem, ale pewnie wolałabym najpierw przeczytać książkę.

    OdpowiedzUsuń

Cześć!
Bardzo się cieszę, że tutaj jesteś. Chciałabym, abyś podzielił(a) się swoim zdaniem na temat przeczytanego postu. Będzie mi bardzo miło.

OBSERWUJĄCY