Szukaj na tym blogu

21 września 2013

Suzanne Selfors - "Ocalić Julię"

Autor: Suzanne Selfors
Tytuł: "Ocalić Julię"
Wydawnictwo: Akapit Press
Data wydania: 2013r
Ilość stron: 274
Moja ocena: 9/10

Mimi Wallingford, prawnuczka sławnej aktorki Adelaide Wallingford i założycielki teatru na Broadwayu, gra Julię w najsłynniejszym dramacie Szekspira, u boku bożyszcza nastolatek, Troya Summera. Wydawałoby się, że prowadzi życie jak z bajki, niestety - Mimi nie chce być aktorką, czego nie może zrozumieć jej matka. Co musiało się wydarzyć, żeby Mimi dostrzegła niezwykłe podobieństwo swojego losu do losów bohaterki Szekspira? Obie walczą o swą przyszłość i prawo wyboru. Ale czy dramat o parze kochanków może mieć inne zakończenie?

 Trwają przygotowania do przedstawienia "Romea i Julii", w którym główną rolę ma grać Mimi Wallingford, nasza główna bohaterka. Jej wcale to nie odpowiada. Nie chce być aktorką, zdecydowanie ba 
rdziej wolałaby być lekarzem. Teatr należy do jej rodziny, dlatego dziewczyna nie może przynieść hańby wszystkim członkom rodziny. Dziewczyna ma bardzo zaborczą matkę, która nie chce słyszeć o żadnych studiach medycznych. Dla niej liczy się tylko teatr i na siłę pragnie zrobić z córki wielką aktorkę. 
Przez to, dziewczyna zamyka się w sobie, a jej psychika słabnie, co doprowadza ją do wielkiej tremy. Dziewczyna potrafi zwymiotować na scenie, podczas przedstawienia. 
Na dodatek, jej partnerem jest nadumany Troy Summer - idol wszystkich jej rówieśniczek. Ona jednak nie jest zadowolona z tego,  że musi grać przy jego boku. 
Pewnego dnia, przed przedstawieniem dziewczyna wychodzi tylnym wyjściem przed gmach teatru. W tym momencie przenosi się do XVI-wiecznej Werony, gdzie tego dnia ma się odbyć bal u Kapuletich. To dziś Julia ma poznać Romea i się w nim zakochać. Mimi zrobi wszystko aby do tego nie doszło i próbuje zapobiec tragedii. 

"Ocalić Julię" to powieść głównie dla nastolatek napisana przez autorkę, Suzanne Selfors prostym językiem, który wzbudzi zainteresowanie wielu nastolatek. Bardzo podobało mi się to, że mimo, iż przenieśliśmy się w czasie i przestrzeni, język potoczny, współczesny dalej z nami pozostał. Myślę, że gdyby bohaterowie wypowiadali zdania napisane przez Szekspira, nikt nie chciałby tego czytać. Autorka w ten sposób przekonuje młodych ludzi do tej jednej z najpopularniejszych historii miłosnych. Stara się nam pokazać, że "nie taki diabeł straszny jak go malują". Jest to współczesna wersja "Romea i Julii" idealna dla współczesnych nastolatków. Myślę, że dobrym pomysłem byłoby wprowadzenie tej powieści jako lektury, uzupełnienia prawdziwej historii miłosnej tym, jakby wytłumaczeniem działań, gestów czy słów wypowiedzianych przez tą czy inną osobę. Według mnie młodzież chętniej sięgałaby po Szekspira, gdyby wiedziała jak ta historia ma się potoczyć i o co w niej tak naprawdę chodzi. 

Autorka wspaniale spisała się w tej roli. Idealnie połączyła dawne czasy i dramatyczną historię ze świeżym i nowoczesnym spojrzeniem na świat i niektóre sprawy. Autorka przez tę powieść przekazuje nam, że tragedia wciąż jest aktualna i nie odnosi się jedynie do przeszłych czasów, które i tak już nie wrócą. 
Pani Suzanne nie przekopiowała jednak historii wymyślonej przez Szekspira, jednak nadała jej nowego oblicza. Zmieniła charaktery bohaterów, a nawet bieg wydarzeń Romea i Julii. Myślę, że jej głównym celem było spopularyzowanie twórczości Szekspira. Nie myślę tu jedynie o "Romeo i Julii", ale o innych jego dziełach, z których cytaty zostały zaczerpnięte do opisu każdego rozdziału. Tak więc możemy choć troszkę skubnąć jego twórczości. Dzięki temu możemy sobie uzmysłowić, że prawie wszystkie jego dzieła zazębiają się o siebie, każda ma coś wspólnego z innymi. 

Jeśli chodzi o bohaterów, to Ci w nowojorskim teatrze działali mi na nerwy i to bardzo, natomiast, gdy przenieśli się do Werony, ich zachowanie uległo poprawie i nawet ich polubiłam. Mimi zdaje sobie sprawę, jak bardzo podobna jest do Julii, oboje zaczęli inaczej patrzeć na świat. Polubili się, nawet bardzo. Julia, Romeo i Benwolio zostali przedstawieni w zupełnie innym świetle niż na łamach oryginalnej tragedii napisanej przez Szekspira. "Nowoczesna Julia" nie boi się uciec z domu, sprzeciwić się woli rodziców, wychodzi na jaw również dawna miłość pani Kapuleti. 

Ogólnie jestem bardzo zadowolona jeśli chodzi zarówno o przebieg fabuły, jak i o wykreowanie bohaterów. Powieść sama w sobie jest przyjemna, lekka, jednak czytelnicy, którzy wymagają czegoś ambitniejszego od książki, niestety lepiej niech po nią nie sięgają. To typowa lekka młodzieżówka, którą czyta się rewelacyjnie. Wciągająca jest już od samego początku. 

Co mi się nie podoba? Chociażby okładka. I tu nie chodzi o to, że jest jakaś nachalna, czy coś, nie! Po prosty wszystkiego jest za dużo. Usunęłabym wpis od "Teatru Muzycznego ROMA" u góry, a także tą gumę do żucia, która tak naprawdę wygląda bardzo kiczowato i zupełnie nie pasuje do tej książki. Wydaje mi się, że wydawcy chcieli nawiązać nią do współczesności, jednak nie bardzo się im to udało. 

Podsumowując... książka jest warta polecenia i mam nadzieję, że chociaż kilka osób pod wpływem mojej recenzji będzie chciało po nią sięgnąć, bo naprawdę warto.

Na koniec mam dla Was bardzo ciekawą informację odnośnie tej książki, a raczej jej okładki. 
Ponadto, ostatnio przeszukiwałam strony internetowe czytając recenzję tej książki i natknęłam się na coś bardzo interesującego. Otóż najprawdopodobniej okładka, a raczej zdjęcie z okładki zostało "pożyczone" od innej, wydanej trochę wcześniej już powieści "Primavera". Okładkę można zobaczyć poniżej. O co chodzi? Sama nie wiem Czyżby brak pomysłów ze strony grafika? Byłam zaskoczona, bo taka sytuacja zdarzyła mi się chyba pierwszy raz. Widzicie podobieństwo, czy tylko ja mam jakieś takie urojenia? Może wyglądają trochę inaczej. W "Ocalić Julię" kobieta na zdjęciu wygląda dużo młodziej, występują inne kolory, jednak wydaje mi się, a raczej mam pewność, że to jedno i to samo zdjęcie. Zatem mam do Was pytanie. Czy zdarzyło się Wam już coś takiego, aby dwie książki miały tą samą / bardzo podobną okładkę?  I oczywiście nie chodzi tutaj o żadną inną wersję tej książki.


18 komentarzy:

  1. Nigdy nie spotkałam się z tym, aby książki miały podobne okładki, ale podobne tytuły tak.
    Z chęcią przeczytam książkę, bo jestem ciekawa jak będą zachowywać się Romeo i Julia w tej powieści :D

    Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Należe do tych osób, które zachęciłaś!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie bym przeczytała :) Uwielbiam Szekspira.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś czytałam 'Wirującą miłość' Suzanne Selfors - miło wspominam książkę, szybko się ją czytało.
    Z chęcią przeczytałabym i tą książkę jako takie uzupełnienie właśnie 'Romea i Julii" :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja się zastanawiam co ta kobietka ma na ustach:D no z opinią na temat okładki zgadzam się razem z Tobą, nie wyszła im ona, ale książkę z chęcią bym przeczytała:)

    OdpowiedzUsuń
  6. W taki razie wierzę Ci na słowo i chętnie przeczytam :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Również z chęcią przeczytam w wolnym czasie tę książkę. Co do okładek, to nie pierwszy raz się to zdarza. Kiedyś nawet natknęłam się na post, który pokazywał kilka książek, o tych samych tylko trochę zmienionych wersjach jednej grafiki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładka.. ! Właśnie! Wiedziałam, że już ją gdzieś widziałam. Taak dokładnie to leży na mojej półeczce.. "Primavera" to fajna powieść, a to to już nie wiem.. już mnie zniechęciło to "zapożyczenie" xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Hm, jeszcze chyba nie czytałam książki, w której rodzice próbują nakłonić dziecko do aktorstwa ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też wczesniej nie czytałam, ta była pierwszą :)

      Usuń
  10. Bardzo mnie zaintrygowałaś tą pozycją:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam takie klimaty, z chęcią sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  12. mimo wysokiej noty nie ciekawi mnie ta pozycja :)

    OdpowiedzUsuń

Cześć!
Bardzo się cieszę, że tutaj jesteś. Chciałabym, abyś podzielił(a) się swoim zdaniem na temat przeczytanego postu. Będzie mi bardzo miło.

OBSERWUJĄCY