
Po tę książeczkę, szczerze muszę przyznać, chciałam sięgnąć odkąd tylko zobaczyłam ją na zagranicznych stronach poświęconych powieściom młodzieżowym. Prześliczna, oryginalna okładka mnie wprost urzekła i nawet prosty, wręcz banalny opis mnie nie zniechęcił. Później, gdy chciałam wziąć się za czytanie oryginału, pojawiła się wieść o tym, iż Wydawnictwo Otwarte ma zamiar wydać długo wyczekiwaną przeze mnie pozycję. I wtedy zaczęły się schody. Amatorski zwiastun, opis - jeszcze gorszy od oficjalnego i coś co mnie absolutnie obrzydziło: polska okładka. Z perspektywy czasu widzę, że nie jest jakoś specjalnie tragiczna, ale musicie mi wierzyć na słowo, że gdy ją zobaczyłam pierwszy raz, poczułam wstręt do polskich wydawnictw i projektantów okładek. Po premierze wciąż natykałam się na "Wybranych". Coraz to nowsze, pozytywne recenzje przekonały mnie i w końcu zaryzykowałam. Czy się zawiodłam? Czy coś mnie zaskoczyło? Czytajcie dalej.

Allie Sheridan wpadła w prawdziwe tarapaty. I to zresztą nie pierwszy raz. Gdy w trakcie próby wandalizmu, zostaje złapana przez miejscową policję i odebrana z aresztu przez milczącego ojca, czuje że coś się właśnie skończyło. Rodzice podejmują desperacką decyzję, by ich niesforna córka przeprowadziła się do szkoły z internatem. Ekskluzywna Akademia Cimmeria to tajemnicze miejsce, gdzie uczniowie to większości, dzieciaki z naprawdę bogatych rodzin. Sekretne miejsca, dziwne zachowanie ludzi otaczających naszą główną, rudowłosą bohaterkę to tylko ułamek tego co zastaje Allie na miejscu. Wszystko dzieje się w cieniu prawdziwej tragedii, bowiem panna Sheridan musi sobie radzić z nie tylko nowym miejscem, ale także z bolesnymi wspomnieniami dotyczącymi jej zaginionego, ukochanego brata. Gdy w Cimmeri uczniom zaczyna grozić niebezpieczeństwo, Allie wie, że musi ujawnić kłamstwa. Czy oparcie znajdzie w ramionach przystojnego, milutkiego francuza Sylviana, czy może w równie atrakcyjnym jak i aroganckim oraz cynicznym Carterze?
Gdy wszyscy wokół kłamią, komu można zaufać?

Po mniej więcej takiej fabule, nie spodziewałam się fajerwerków, choć niektóre pochlebne opinie mnie zaskakiwały. Książka w szybkim czasie zdobyła uznanie wielu czytelników, jednak ja mimo wszystko podchodziłam do powieści z pesymistycznym nastawieniem. Przez pierwsze powiedzmy... sto stron? Nie działo się absolutnie nic ciekawego. Męczyłam się z tą książką niesamowicie, by w końcu, w pewnym przełomowym momencie odkryć, że akcja zaczyna nabierać rozpędu, a rutyna Akademii Cimmeri i mnie zaczyna się udzielać. I mimo, że główna bohaterka nie do końca zyskała moją sympatię, to od razu spodobało mi się przedstawienie dwóch odmiennych charakterów: Cartera i Sylviana. Obydwoje posiadali swoje drugie dno i tak naprawdę do końca nie można było się domyślić, czego się po nich spodziewać. Oczywiście sam motyw trójkącika miłosnego był kiczowaty, ale cóż poradzić. Tym się szczycą pozycje młodzieżowe w dzisiejszych czasach. Moje uznanie zyskał Carter, choć... pewien moment przy końcu sprawił, iż na nowo zapałałam sympatią do drugiego amanta głównej bohaterki. Tak czy inaczej, nie ma sensu się rozpływać nad miłostkami i przyjaźniami Allie Sheridan. To czy podejmowała słuszne decyzje, czy nie, pozostawiam do waszej oceny. Tymczasem przejdźmy do podsumowania.

Książce wiele brakuje, choć jak mniemam, pewne błędy i niedociągnięcia autorka ukaże nam poprawione w części drugiej: "Dziedzictwo" (premiera 25 wrzesień). Niektóre sytuacje i wydarzenia wydawały mi się nie pasujące do całości, a bywały chwile tak absurdalne, że aż komiczne. Szczerze powiedziawszy, trudno mi ocenić tę powieść. Jak na debiut, "Wybrani" jest niezłą pozycją i myślę, że spodoba się fanom młodzieżowej literatury. Można się nieźle bawić w niektórych momentach, a nawet jest możliwość, że świat, którym żyje Cimmeria wciągnie was bez reszty. Pewne rozwiązania zagadek jest się w stanie odgadnąć, jednak wiele jest niewiadomych, które sprawiają, iż wiem, że na pewno sięgnę po część drugą, a i nawet trzecią trylogii. Wątki są dość ciekawe, a i akcja bardzo przyśpiesza i zaskakuje nagłymi zwrotami. Z całą pewnością spodobało mi się to, jak łatwo pani Daugherty jest w stanie manipulować czytelnikiem i budować napięcie. Poza tym, ma niezwykły dar do kreowania postaci, za co ode mnie ma wielki plus. Jestem ciekawa czym też autorka uraczy nas w "Dziedzictwie", jednak na tą chwilę, wystawiam nieco podwyższoną ocenę: 8/10. Myślę, że jest ona adekwatna do tego co można znaleźć w środku. Polecam.
Pozdrawiam,
Sherry
Mam w planach, a Twoja recenzja zwiększyła mój optymizm
OdpowiedzUsuńJa kocham tę książkę ♥ Nie mogę się doczekać 25!
OdpowiedzUsuńCzytałam i zgadzam się z Twoją opinią :)
OdpowiedzUsuńPodobała mi się, miała w sobie coś oryginalnego.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, ale zamierzam po nią sięgnąć ; )
OdpowiedzUsuńPomimo tego i tak chce przeczytac ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to ja już mam dosyć tych magicznych szkół, bo jest to wątek strasznie powielany. Książkę mam na półce, ale jakoś nie śpieszy mi się do jej przeczytania.
OdpowiedzUsuńTu nie ma mowy o "magicznej szkole". :) Wszystko... na ile można to stwierdzić po pierwszej części, jest absolutnie na normach rzeczywistych. :)
UsuńPozdrawiam!
Chyba jednak nie dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Tobą polska okładka może odpychać, mnie by raczej nie przyciągnęła, co do samej książki - nie zainteresowała mnie do tego stopnia, żeby się na nią skusić.
OdpowiedzUsuńMimo kilku minusów po książkę na pewno sięgnę, czytałam już tyle pozytywnych recenzji i tak się nakręciła, że nie mogłabym już przejść obok niej obojętnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała, ale miłosny trójkąt rzeczywiście nieco wkurzający :D
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu bardzo chciałam ją przeczytać, teraz to pragnienie jest już mniejsze, ale myślę, że jak będę miała okazję to sięgnę po tą książkę.
OdpowiedzUsuńSama jakiś czas temu miałam na nią wielką ochotę, jednak później przeszła ona na inne powieści. W najbliższym czasie chciałabym ją przeczytać, bo słyszałam o niej sporo dobrego (:
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym przeczytała, nawet mimo kilku wad :)
OdpowiedzUsuńWiesz,że ja się właśnie przez naszą okładkę zniechęciłam do niej kompletnie? Wręcz nie mogłam patrzyć jak co chwila wyświetlała się na blogach, no jakiś koszmar;) ale skoro Twoja opinia jest przychylna i mnie namówiłaś, to może jakoś obłoże czymś paskudną okładkę i zajmę treścią:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Bardzo chętnie przeczytam :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa w mojej recenzji cały czas wytykałam błędy, nie wiem dlaczego, bo książka mi się spodobała, zabrakło mi jedynie jakiegoś wątku fantastycznego, bo przez cała książkę zdawało mi się, że do tego to dąży. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Od dawna chcę zapoznać się z ową lekturą, aczkolwiek jakoś do tej pory nigdy nie wpadła ona w moje ręce. ;c
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczoraj przeczytałam tę książkę za jednym tchem. Nie żałuję, że ją kupiłam. Jest naprawdę świetna! Zaintrygowała mnie postać Cartera.
OdpowiedzUsuńBardzo udany wstęp do serii, w której brak paranormalnych stworzeń; na pierwszym planie mamy za to intrygi i najróżniejsze tajemnice! :) Jednak i tak najbardziej podoba mi się tom 3 - Zagrożeni :)
OdpowiedzUsuń