Szukaj na tym blogu

23 lipca 2013

Melissa de la Cruz - "Zapach spalonych kwiatów"


Tytuł: "Zapach spalonych kwiatów"
Autorka: Melissa de la Cruz
Wydawnictwo: Znak litera nova
Wydano: 17 października 2011
Liczba stron: 304
Moja ocena: 7/10

Po zapoznaniu się z serią "Błękitnokrwiści" autorstwa Melissy de la Cruz, po powieści "Zapach spalonych kwiatów" nie oczekiwałam za wiele. Prawdę powiedziawszy do całości, mimo przepięknej okładki, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia, podchodziłam z negatywnym nastawieniem i dystansem. Co tym razem przygotowała czytelnikom autorka? Czy i na tej pozycji się zawiodłam? Otóż nie. I to jest największa niespodzianka. 

Opowieść zaczyna się na przyjęciu zaręczynowym Frei Beauchamp, która to wkrótce ma wyjść za mąż za Brana. Mimo, iż dziewczynę przepełnia miłość do ukochanego, nieoczekiwane spotkanie z jego młodszym bratem - przystojnym Killianem rozpala w jej sercu istny ogień pożądania. Freya nie może uciec od potężnego uczucia i choć po nocy spędzonej z Killianem ma wyrzuty sumienia, nie jest w stanie zrozumieć dlaczego brat narzeczonego ją tak pociąga. Czyżby za tym uczuciem kryło się coś więcej? Słodka barmanka zaczyna walczyć z sidłami namiętności, mimo iż od przeznaczenia nie ma przecież ucieczki. Mogła się o tym przekonać także druga panna Beauchamp - starsza siostra Frei - Ingrid. Jako najspokojniejsza z rodziny najbardziej w świecie marzy o tym by uratować swoją bibliotekę. Mimo, iż burmistrz podjął decyzję o zlikwidowaniu jej, Ingrid ma zamiar stoczyć bój o swoje racje. Nieoczekiwane niebezpieczeństwo sprawi jednak, że będzie miała na głowie poważniejsze problemy, z którymi bez Frei i matki - Joanny sobie nie poradzi. Joanna tymczasem po znalezieniu na plaży trzech martwych ptaków, czuje że nadciągają kłopoty. Na małe miasteczko North Hampton pada cień, z którym nie można walczyć bez pomocy... no właśnie - magii. 

Panny Beauchamp są bowiem czarownicami, które niestety za mocą wyroku Rady nie mogą posługiwać się czarami. W pewnym jednak momencie każda z nich dochodzi do wniosku, że minęło już mnóstwo czasu od wyroku i na własną rękę pragną się przekonać czy użycie magii zakończy się tragedią. Freya - bogini miłości zaczyna wytwarzać swoje specjalne eliksiry, Ingrid opiekunka ogniska domowego pomaga zdjąć z przyjaciółki pewnego rodzaju klątwę, a Joanna uszczęśliwia małego Taylera, którym od czasu do czasu się opiekuje. Ponowny rozkwit magii w ich życiu przynosi ze sobą konsekwencje, których żadna z nich nie była w stanie przewidzieć. Fabuła zaczyna nabierać sensu, a akcja rozpędza się przynosząc ze sobą mnóstwo nagłych zwrotów, a także nowych bohaterów, z których każdy został obdarzony przez autorkę niesamowitymi cechami. Wątki przepełnia aura tajemniczości i kiedy to czytelnik zaczyna zgadywać kto w tym wszystkim jest zły, autorka po raz kolejny zmienia bieg wydarzeń. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po tej pozycji, ale z całą pewnością nie mogłam przewidzieć tego

"Zapach spalonych kwiatów" jest wprost magiczną pozycją, która mnie uwiodła. Nie sądziłam, że Melissa de la Cruz będzie w stanie oczarować mnie swoją powieścią, ale tak się właśnie stało. Rozpoczęcie tej lektury sprawiło, że później nie mogłam się od niej oderwać. Mimo, iż nie jest to książka górnych lotów, to czyta się ją bardzo szybko, a lekki, przyjemny styl sprawia, że czytelnik zamiast odnajdywać ukryty sens tekstu, zaczyna przeżywać przygody wraz z Joanną i jej córkami. Delikatny zastrzyk fantasy zadowoli każdego fana gatunku, a i inni nie powinni się czuć zawiedzeni. Ja osobiście mogę z całą pewnością przyznać, iż jestem pozytywnie zaskoczona. O ile wydawnictwo wyda w Polsce drugą część, z wielką przyjemnością zacznę jej wypatrywać w bibliotece. Polecam na słoneczne, wakacyjne dni. 

7/10
Pozdrawiam,
Sherry



Mark Waters (Wredne dziewczyny, Jak w niebie, Pan Poppers i jego pingwiny, Akademia Wampirów: Siostry krwi itd.) reżyseruje serial na podstawie książki. Jednak z tego co wywnioskowałam czytając opis, będzie to niezwykle luźna adaptacja. W rolę mojej ulubienicy: Frei wcieli się Jenna Dewan-Tatum, którą można było oglądać w filmie: Step up: Taniec zmysłów, Joannę zagra Julia Ormond znana między innymi z produkcji pt. Mój tydzień z Marilyn, natomiast przyjemność zagrania Ingrid będzie miała Rachel Boston, którą można było zobaczyć już m.in. w filmie: Taka piękna katastrofa. Na serial czekam, ponieważ jestem bardzo ciekawa jak całość wyjdzie. 




22 komentarze:

  1. Książka wciąż czeka na półce na chęć zainteresowania z mojej strony :) Tak samo jak po "Biała jak mleko, czerwona jak krew" nie oczekuję zbyt wiele po tego typu książce. Ale kto wie, może jeszcze zmienię zdanie.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Różne opinie czytałam na temat tej książki, ale cieszę się, że Twoja jest pozytywna, bo książkę mam w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś nigdy nie miałam ochoty na tę powieść, jak mi się gdzieś tam przewijała przed oczami. W sumei do tej pory jakoś mnie nie pociąga, ale może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam książki takiego gatunku - kiedyś muszę przeczytać. A seria 'Błękitnokrwiści' mnie urzekła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimo wielu pozytywnych opinii nadal nie mam na nią ochoty.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś miałam wielką ochotę na tę książkę, ale ostatnio jakoś przestałam być do niej przekonana.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie słyszałam o tej książce ani o autorce, ale może jak będę miała okazję to po nią sięgnę. Chociaż przyznaję, że sam pomysł na fabułę wydaję mi się trochę dziwny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ksiązka czeka u mnie na półce i nie mogłam się do niej przekonać. Teraz zmieniłaś moje zdanie i zabiorę ją ze soba na wyjazd :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Po "Błękitnokrwistych" stwierdziłam, że nie sięgnę po nic tej autorki. Książka okazała się porażką, ale skoro polecasz "Zapach spalonych kwiatów" to chętnie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. "Błękitnokrwiści" kurzą się na półce, a ja mam do nich takie obrzydzenie, że nie mam ochoty nawet ich schować do pudła. Dlatego mimo pozytywnej opinii chyba sobie daruję... No może ostatecznie jeśli trafi się jakimś magicznym sposobem ;)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie!
    http://beauty-little-moment.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Może kiedyś się skuszę, ale na razie odpuszczę ją sobie.

    in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam "Błękitnokrwistych" i tylko pierwszą część. Niestety, pani De La Cruz nie zachęciła mnie do zapoznania się z jej innymi książkami.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakoś nie ciągnęło mnie do tej książki, teraz się nad nią zastanowię bo zainteresowałaś mnie nią.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo mnie zachecilas do tej pozycji, mysle, ze w krotkim czasie ja przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ,,Błękitnokrwiści" to była porażka.
    Tej książki raczej nie przeczytam, mimo twojej pozytywnej opinii. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mnie też ta książka zaskoczyła. "Błękitnokrwiści" byli dość słabi, a ta powieść cechowała się właśnie tą magią. No i styl pisarki zdecydowanie lepszy.

    OdpowiedzUsuń
  17. super post !
    obserwuję i liczę na to samo :3
    wpadnij klauudia-klauudia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Hej, nominowałam Was do Liebster Blog Award :)
    Więcej http://blog-goszki.blogspot.com/2013/07/wielki-powrot-oraz-kilka-ogoszen.html

    OdpowiedzUsuń
  19. Chętnie się zapoznam z tą książka :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo zależy mi na lekturze ksiażki, która mnie uwiedzie, a że tę akurat mam na swoich półkach - sięgnę po niej przy najbliższej okazji:)

    OdpowiedzUsuń

Cześć!
Bardzo się cieszę, że tutaj jesteś. Chciałabym, abyś podzielił(a) się swoim zdaniem na temat przeczytanego postu. Będzie mi bardzo miło.

OBSERWUJĄCY