Tytuł: "Dotyk Gwen Frost"
Autorka: Jennifer Estep
Seria: Akademia Mitu
Część: 1
Wydawnictwo: Dreams
Ilość stron: 312
Moja ocena: 7/10
Moja ocena: 7/10
Na "Dotyk Gwen Forst" czekałam bardzo długo, a gdy w końcu powieść wpadła mi do rąk, nie zwlekając, wzięłam się za lekturę. Oceny, które widziałam na różnorakich stronach co prawda nie były jakoś wybitnie pozytywne, aczkolwiek ja postanowiłam zaryzykować i podejść do lektury z pozytywnym nastawieniem i niejakim wyczekiwaniem. Piękna okładka, oczywiście dzieło wspaniałego wydawnictwa Dreams, które słynie z niezwykłej szaty graficznej książek, zwielokrotniła mój entuzjazm. Właściwie nie mam pojęcia dlaczego tak bardzo wiele wyczekiwałam od tego tworu. Być może fakt, iż mieliśmy mieć do czynienia z mitologią mnie ucieszył. Nie od dziś wiadomo, iż jestem wielką fanką wszelkich mitów uwzględnianych przez pisarzy w powieściach. Szczególnie tych młodzieżowych. Poza tym do tej pory niezwykle mile wspominam spotkanie z "Dziewczynami z Hex Hall", gdzie również mieliśmy styczność z pewnego rodzaju Akademią. W każdym razie, nie przedłużając, przejdźmy do właściwej części recenzji.
Gwen Frost - tytułowa, siedemnastoletnia, osierocona bohaterka serii Akademia Mitu, jest Cyganką posiadającą niezwykły dar. Za pomocą dotyku może zobaczyć całą przeszłość danego przedmiotu czy osoby. W przypadku żywego stworzenia potrafi także odczuwać emocje i uczucia towarzyszące danemu osobnikowi w różnych sytuacjach. Jej niezwykła umiejętność, którą dziewczyna w nazywa "psychometrią", bardzo służy właścicielce. Gwen staje się ekspertem od znajdywania zaginionych przedmiotów i odkrywania tajemnic innych ludzi. Właśnie w taki sposób zaczyna się opowieść o naszej Cyganeczce. Nastolatka z prośby kolegi, poszukuje bransoletki, którą jak się okazało, ukradła chłopakowi Daphne - walkiria, która jest w nim zakochana i nie chce nawet wyobrażać sobie, iżby Carson mógł podarować prezent innej. Z pozoru niewinna sytuacja, daje tak naprawdę rozpęd akcji, którą autorka postanowiła wdrążyć już na początku swego dzieła. Tajemnicza Akademia Mitu okazuje się bowiem nie być tak bezpiecznym miejscem, jakim by się zdawała. Kiedy ginie jedna z najpopularniejszych i najładniejszych dziewczyn w szkole, a nikt nie reaguje na jej śmierć w żaden sposób, Gwen postanawia rozpocząć własne śledztwo, z którego skutkami przyjdzie liczyć jej się później... Wraz z odkrywaniem coraz to nowych poszlak, Cyganka zaczyna dowiadywać się też iż magia, mitologia i bogowie, o której opowiadają nauczyciele w jej szkole, tak naprawdę są prawdziwe, a jej pochodzenie nie jest tak do końca zwykłe, jak mogłoby się wydawać. Wraz z gromem nagłych ataków i dziwnych zachowań uczniów w szkole, Gwen dowiaduje się, że poplecznicy straszliwego, nordyckiego boga chaosu - Lokiego, niegdyś uwięzionego za złe uczynki, chcą go uwolnić i tak naprawdę na przeszkodzie stoi im wyłącznie ona. Dziewczyna oprócz tego, że bezwiednie wpakowała się w straszliwy bałagan, to tak naprawdę nie może na nikogo liczyć, gdyż lekko mówiąc - jest odludkiem i dziwadłem w szkole pełnej snobistycznych bogaczy, rozpieszczonych przez rodziców. Przez czas odkąd wylądowała w Akademii nie znalazła sobie żadnych kolegów i może polegać wyłącznie na sobie. Z czasem oczywiście, jak to w paranormalnych romansach bywa, pojawia się olśniewający, tajemniczy, super przystojny łamacz kobiecych serc - Logan, który należy do grupy Spartaninów. Nasza mała buntowniczka ulega jego czarowi co skutkuje oczywiście fascynacją i zakochaniem. Ale czego mogliśmy się spodziewać po tego typu lekturze?

Czy polecam powyższą powieść? Myślę, że to wy - czytelnicy musicie odpowiedzieć sobie na pytanie czy taki typ literatury jest dla was. Wiele osób uwielbia tę serię więc myślę, że powinni po nią sięgać sympatycy paranormal-romance i mitologii w młodzieżowym wydaniu - przede wszystkim. Mimo, że "Dotyk Gwen Forst" do ambitnych lektur nie należy, to czytając tę powieść czułam się naprawdę rozluźniona i odprężona, dlatego ocenę pozostawiam taką jaka jest.
Pozdrawiam,
Sherry
7/10
(Jeśli wyrazicie taką chęć, drugą część serii - "Pocałunek Gwen Frost" również mogę zrecenzjować.)
Świetna recenzja, a na książkę poluję już od dłuższego czasu. Twoja ocena potwierdziła, że może warto dać jej szansę i przeczytać, mimo, że ma mnóstwo mniej zachęcających opinii.
OdpowiedzUsuńZ ogromną chęciąchciałabym przeczytać całą serię. Mam nadzieję ze niedługo mi się to uda :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie zapoznam się z tą serią
OdpowiedzUsuńCzytałam, chyba nawet podobnie oceniłam ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce. Co do okładki to te paznokcie jakoś mi nie pasują - tak to jest ładna. :)
OdpowiedzUsuńFabuła wydaje się ciekawa. Nigdy nie spotkałam się z książką młodzieżową z powiązaniami z mitologią. Kiedyś trzeba będzie spróbować. :)
Z chęcią przeczytałabym recenzje kolejnego tomu. :)
ksiazki-swiata.blogspot.com zapraszam :)
Chetnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTaki motyw chyba pojawił się w którejś części "Zmierzchu" :) choć nie powiem, książka zaprezentowana w dzisiejszej recenzji wydaje się być interesująca :)
OdpowiedzUsuńCzemu nie, może kiedyś ;D
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę :D
OdpowiedzUsuńJak na razie, to czekam na swoją szansę, by przeczytać pierwszą część.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba styl autorki, uwielbiam "Ukąszenie pajaka", ale ta seria też przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuńJak na razie z dystansem do niej podchodzę, może kiedyś przeczytam:)
OdpowiedzUsuńOj tam! Nie każda książka musi być ambitna ;) Akademia mitu bardzo mi się podobała i czekam na kolejne tomy!
OdpowiedzUsuńKsiążka fajna, ale czegoś mi w niej brakowało. Może wszystko się zmieni wraz z lekturą kolejnej części, chociaż mam mieszane uczucia.
OdpowiedzUsuń