Autor: Trish Wylie
Tytuł: Kto się śmieje ostatni
Tom:II
Seria: KISS
Wydawnictwo: Harlequin
Data wydania: 2013
Ilość stron: 234
Ocena: 7/10
Co, kolejny ochroniarz? Przecież ojciec wie, dlaczego pięciu poprzednich szybko zrezygnowało z pracy. Ja, Miranda Kravitz, córka burmistrza Nowego Jorku, przysięgam, że ten szósty też długo nie wytrzyma. Tyler Brannigan to policjant? Nie szkodzi, ja też jestem sprytna. Jest twardy? Mam sposoby, żeby go podejść. Zna Manhattan lepiej ode mnie? Niemożliwe. Zobaczymy, kto będzie się śmiał ostatni…
Autorka wprowadza nas w świat Mirandy,
córki burmistrza, dla której wynajęto ochroniarza, aby pilnował
jej i nie pozwolił na zrobienie rzeczy nieodpowiedniej dla córki
tak ważnej osoby w mieście jak burmistrz Nowego Jorku. Mirandzie
ten pomysł wcale się nie podoba, nie rozumie dlaczego musi być
kontrolowana dwadzieścia cztery godziny na dobę przez jakiegoś
Tylera. Próbuje na wiele sposobów wymknąć się spod „opieki”
Tylera, jednak bezskutecznie. Musi znosić jego towarzystwo, potem
jednak o niczym innym nie marzy.
Akcja toczy się w latach obecnych w
Nowym Jorku, na Manhattanie. To właśnie tam czai się
niebezpieczeństwo dla Mirandy, którego jednak dziewczyna w ogóle
nie dostrzega.
Miranda to dwudziestokilkuletnia
kobieta, córka burmistrza Nowego Jorku. Można by rzec celebrytka,
gdyż bardzo często pojawia się zarówno w prasie jak i telewizji.
Przebiegła i rozrywkowa. Bardzo lubi spędzać czas z przyjaciółką
w nowojorskich klubach. Będąc tam nie jest abstynentką. Tego nie
można jej zarzucić. Nie wyobraża sobie dobrej zabawy bez alkoholu,
ale bez obaw… nie jest alkoholiczką.
To właśnie w jednym z takich klubów
po raz pierwszy wpada na Tylera. W zupełnie innych okolicznościach
poznaje go kilka dni później, jako swojego ochroniarza.
Tyler to policjant, który obecnie
pełni funkcję ochroniarza Mirandy, córki burmistrza Nowego Jorku.
To tajemniczy i przystojny mężczyzna. Można go również nazwać
bezwzględnym i stanowczym, a czasem nawet przerażającym.
Dziewczyna działa mu na nerwy, nie pozwalając dokładnie wykonywać
swoich obowiązków. Skrywa tajemnicę, o której prawie nikt nie
wie. Gdy lepiej poznaje dziewczynę, wyjawia jej swój sekret. Dzięki
temu dziewczyna się zmienia. Nie ucieka już i stara się, aby nie
dokładać niepotrzebnych obowiązków Tylerowi. Miranda bardzo go
pociąga, jednak on wie, że nie może przekroczyć wyzaczonej
granicy.
Bohaterowie kreowani są bardzo
realistycznie, a w szczególności roztrzepana córeczka burmistrza,
Miranda, która trochę mnie irytowała swoim zachowaniem. Widocznie
tak musiało być. Autorka chciała pokazać jak wygląda życie na
Manhattanie i wydaje mi się, że dobrze jej się to udało.
Książka zawiera dwadzieścia pięć
krótkich rozdziałów, w których poznajemy historię ochroniarza i
córki burmistrza. Autorka próbuje nam powiedzieć, że miłość
nie wybiera. Nie możemy wybrać, w którym momencie i w kim się
zakochamy, bo jest to niemożliwe. To tak zwane przeznaczenie,
którego nie możemy oszukać. Każda osoba jest komuś przeznaczona
i musimy na nią czekać. Zazwyczaj pojawia się w najmniej
spodziewanym momencie. Tak też było w historii Tylera i Mirandy.
Powieść czyta się fantastycznie,
równie szybko jak pierwszą część. Jeśli chodzi o to która
bardziej mi się podobała, to chyba wybrałabym pierwszą część,
chociaż ta również jest bardzo dobra. W tamtej po prostu urzekła
mnie historia. Tutaj natomiast wszystkiego można się było tak
naprawdę spodziewać. Była zbyt przewidywalna.
Jeśli chodzi o tytuł powieści, to
nie wiedziałam czego mam się spodziewać po nim. Zwłaszcza, kiedy
przeczytałam opis tej książki. Na pewno nie spodziewałam się
tego, co w niej zastałam. Jeśli twierdzicie, tak jak ja to robiłam,
że słowa „Kto się śmieje ostatni” są pewnego rodzaju groźbą,
mylicie się. Sama nie wiem, dlaczego w taki sposób odebrałam ten
tytuł. Cieszę się jednak, że moje przewidywania się nie
sprawdziły.
Okładka jest w tonie różu, tak jak
poprzednia część i prawdopodobnie kolejne będą. Ta jednak,
podoba mi się dużo bardziej. Jest taka romantyczna i idealnie
będzie odbierana przez młode osoby, do której w głównej mierze
skierowana jest ta seria. Nie oznacza to jednak, że starszym się
ona nie spodoba.
Jeśli nie macie co robić w wakacyjne,
letnie popołudnia, zajrzyjcie do serii Kiss, na pewno się nie
zawiedziecie, a gwarantuję Wam, że będą to wspaniałe chwile
spędzone z bohaterami. Możecie choć w wyobraźni przenieść się
do Nowego Jorku, Manhattanu, gdzie pewnie większość chciałaby
pojechać.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu Harlequin:
"Kronika ślubnych wypadków" okazała się przyjemną lekturą, dlatego mam nadzieję, że "Kto się śmieje ostatni" również nie zawiedzie mnie. Właśnie dzisiaj zabieram się za czytanie. :)
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawa. Zarys fabuły mnie zainteresował :)
OdpowiedzUsuńJuż wcześniej wypatrzyłam sobie tę książkę i z niecierpliwością czekam aż trafi w moje ręce!
OdpowiedzUsuńDobre czytadło na lato.
OdpowiedzUsuńTą serię sobie odpuszczę. Jakoś mnie nie ciągnie, a zaległości książkowe się piętrzą na półkach...
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że zaciekawił mnie opis tej książki i myślę, że w najbliższym czasie po nią sięgnę :P
OdpowiedzUsuńwszyscy kuszą tą serią, też mam ochotę przeczytać :)
OdpowiedzUsuń