
Tytuł: Myślę, że Cię kocham
Autor: Allison Pearson
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2011
Moja ocena: 5/10
Recenzja:
W dzień pogrzebu matki, Petra Williams znajduje w jej szafie list, który
Greta Williams, chłodna, apodyktyczna kobieta, ukrywała przed córką
przez dwadzieścia cztery lata.
List, w którym wydawca The
Essential David Cassidy Magazine informował trzynastoletnią wówczas
Petrę, że wygrała główną nagrodę w konkursie i wraz z przyjaciółką
poleci do Ameryki, by na planie filmowym spotkać swojego idola.
Teraz
dojrzała trzydziestosiedmiolatka, matka dorastającej Molly i
niespełniona wiolonczelistka, którą mąż porzucił dla młodszej kochanki,
decyduje upomnieć się o swoją nagrodę z przeszłości i wraz z
przyjaciółką wyrusza do Las Vegas, by spotkać swego idola. „Chyba cię
kocham‟ to również historia Billa, niespełnionego muzyka i dziennikarza,
obecnie szefa wydawnictwa Nightingale Publishing, który pracował dla
The Essential David Cassidy Magazine, podszywając się pod nastoletniego
gwiazdora muzyki pop i w jego imieniu pisząc listy do rozhisteryzowanych
fanek.
Po raz pierwszy losy tych dwojga ludzi splatają się w roku
tysiąc dziewięćset siedemdziesiątym czwartym na londyńskim stadionie
White City, podczas ostatniego, dramatycznego koncertu Davida Cassidy.
Teraz po dwudziestu czterech latach spotykają się ponownie…
Książka napisana jest przystępnym językiem.
Część pierwsza kręci się ciągle wokół Davida Cassidy'ego.
Rozumiem, że autorka chciała podkreślić jak ważną postacią w całej książce jest David, ale zrobiła to dosyć nieudolnie, niestety.
Akcja jest nudna i powolna, dopiero w drugiej części coś rozkręca tryby, ale tak naprawdę dopiero pod koniec książki zostałam zaciekawiona.
Opisy i wspomnienia są długie i czasami zupełnie jak na mój gust niepotrzebne.
Okładka jest całkiem ciekawa,w formie listu.
Listu, który został znaleziony przez Petrę kilkanaście lat później.
Na pewno nie jest to książka, która wymaga jakiegoś wysiłku, więcej nawet, jest wręcz idealną lekturą do poduszki.
Cóż mogę jeszcze powiedzieć... Myślę, że większość ludzi, którzy posiadali/posiadają swoich idolów
zrozumie, co przeżywała główna bohaterka .
Sądzę, że jeżeli już ktoś zdecyduje się na przeczytanie tej powieści, to raczej nastolatka.
Moim zdaniem warto sięgnąć po inne, dużo ciekawsze pozycje jakie oferują nam dzisiejsze wydawnictwa.
Serdecznie pozdrawiam,
Ola.
Po Twojej recenzji nie sięgnę po nią. Masz rację na rynku jest tyle tytułów, którym warto poświęcić czas
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podzielasz moje zdanie :)
UsuńJa nie lubię takich książek. To nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi książkami, a i recenzja nie zachęca, więc nie sięgnę po tą książkę - lepiej wykorzystam ten czas na coś ciekawszego ;)
OdpowiedzUsuńTytuł mnie zainteresował, jednak Twoja opinia zupełnie zmieniła moje zdanie. Raczej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Fabuła mnie zaintrygowała, jednakże zaufam twojej ocenie Olu i zrezygnuję z tejże pozycji. No chyba, iż zobaczę takową w bibliotece - w co niestety szczerze wątpię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Choc jestem nastolatjką nic mnie do lektury tej ksiakzi nie zacheca :)
OdpowiedzUsuń