
Autor: Joseph Delaney
Tytuł: Zemsta Czarownicy
Wydawnictwo: Jaguar
Data premiery:
2007-11-21
Ocena: 10/10
Recenzja
Thomas Ward,
siódmy syn siódmego syna, zostaje oddany do terminu u miejscowego
stracharza. Praca jest ciężka, mistrz surowy, a wielu wcześniejszych
uczniów nie podołało trudom nauki.
Thomas musi się nauczyć przepędzać
duchy, poskramiać czarownice i więzić boginy.
Kiedy jednak niechcący
uwalnia Mateczkę Malkin, najgorszą wiedźmę w Hrabstwie, zaczyna się
koszmar.
Książka jest oryginalna i ciekawa. Świat stworzony w tej powieści charakteryzuje świetny klimat, tajemniczy i mroczny świat boginów, czarownic i duchów.
To nie jest powieść o cukierkowych wróżkach-zębuszkach, dobrych elfach i tym podobnych.
W tej powieści codziennie toczy się walka dobra ze złem, światła z ciemnością. Nie znajdziecie w tej książce romansów, lecz bardzo wciągającą opowieść fantastyczną. Nie zanudza opisami, bohaterzy są dobrze wykreowani, każdy ma odmienny, interesujący charakter. Prosty język to kolejny plus. Akcja rozwijająca się raczej w średnim tempie. Powieść wywołuje dużo emocji takie jak niepokój, lęk, ulga, strach. Wiele właśnie z tych podanych można przeżywać właśnie z głównym bohaterem, który jest jednocześnie narratorem.
Kartki są w kolorze ecru z dość dużą czcionką. Śliczna okładka przypominająca skórzany pamiętnik, bądź notatnik. Mogłoby się wydawać, że książka jest raczej dla tego młodszego pokolenia. Nic bardziej mylnego. Dobrze, że wydawca zamieścił z tyłu książki napis "książka dla czytelników w wieku 10+". Dlaczego? A dlatego, że po kolei możemy wyróżnić takie oto rzeczy:
Opis drgawek powieszonego człowieka, długie wywody na temat wiedźm porywających i mordujących dzieci oraz
niemowlęta, by móc żywić się ich krwią, historię o kobiecie pochowanej
żywcem przez męża i dziecka, któremu coś obgryzło palce do kości, bardzo
plastyczny opis ciasta sporządzonego z surowego mięsa i dziecięcej
krwi.
Mogłabym jeszcze trochę wymienić, ale po co? TO chyba wystarczy prawda? Ktoś będzie musiał spać przy zapalonym świetle... A wyraźnie jest napisane z tyłu książki "Nie czytać po zmroku!".
Szczerze polecam, jest to jedna z moich ulubionych prywatnych serii. Moim zdaniem dorównuje serii o Harrym Potterze. A to, czy moja opinia jest słuszna zostawiam Wam, moi drodzy do sprawdzenia.
Pozdrawiam i proszę o komentarze,
Wasza Ola.
Na blog trafiłam przez przypadek, szukając jakiejś książki do przeczytania. Choć półki uginają się od różnych propozycji, to miałam ochotę wiosennie zmienić klimat, na coś lżejszego... I jak zwykle się nie udało, trafiła mi się fantastyka, której recenzja brzmi niezwykle zachęcająco ;D Muszę to sprawdzić!
OdpowiedzUsuńsylwiablach.blogspot.com
Trzeba będzie to przeczytać...
OdpowiedzUsuńKsiążka w sam raz dla mnie. Po recenzji mogę wywnioskować, że jest trochę podobna do "Eragona" i "Zwiadowców".
OdpowiedzUsuńCzytałam, dość niedawno, więc nie wydawała mi się straszna, lubię ją, niektóre tomy serii są lepsze, niektóre gorsze, ale ogólnie przyjemnie wspominam czas spędzony ze Stracharzem i jego uczniem ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze pytanie do Cb czytałaś może dodatek do serii, ciekawy?
Pozdrawiam.
Niestety, nie czytałam. Ale na pewno kiedyś sięgnę. :D
UsuńOooo coś dal mnie!!! udzielił mi się Twój entuzjazm :D sprawdzę, czy jest w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! Muszę koniecznie przeczytać.;>
OdpowiedzUsuń