Tytuł:
Zawracanie głowy
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data
wydania: 2013r
Ilość stron: 420
Ocena:
9/10
Niektórzy twierdzą, że praca asystentki na poczcie musi być nudna. Nic bardziej mylnego! To właśnie tam w najmniej oczekiwanym momencie Adriannę spotka... Ale o tym właśnie jest ta historia.
W połączeniu z ekscentryczną rodziną i równie nietuzinkowymi przyjaciółkami, z przyprawą pikantnej przeszłości dziadków, która nagle niebezpiecznie wkracza w życie bohaterki, powstała pełna humoru i zwrotów akcji powieść, w której miłość niejedno ma imię.
Tego nie da się opowiedzieć, to trzeba przeczytać!
Tytuł
powieści – „Zawracanie głowy” pochodzi od ulubionego
powiedzenia Klementyny, babci Ady. Używa go bardzo często, w
odniesieniu do błahych spraw przez co „zaraziła” nim całą
rodzinę, a Ada również swoje przyjaciółki.
Akcja
powieści toczy się w teraźniejszości w dolnośląskim mieście –
Legnicy. Bohaterka bardzo krytykuje miasto, jakby go nie lubiła. Być
może tak jest.
Głównym
wątkiem powieści jest romans Adrianny, asystentki na poczcie i
Waldemara, bogatego biznesmena jak również tajemnice rodzinnej Ady,
a właściwie jej dziadków.
Wszyscy
bohaterowie kreowani są bardzo realistycznie, a co za tym idzie
bardzo przemawiają do czytelników. Szybko wzbudzają również
sympatię, a także odrzucenie. W moim przypadku od razu wyczułam,
że Krzysztof okaże się złym człowiekiem.
Adrianna
to rudowłosa asystentka pracująca na poczcie. Tuż po nowym roku w
niezbyt sprzyjających okolicznościach poznaje Waldemara. Gdy już
ma nadzieję, że więcej go nie spotka, widzi go na wystawie w
galerii w towarzystwie pięknej kobiety. Zamieniają kilka zdań i
tak zaczyna się ich historia. Początkowo dziewczyna nie chce się
zbliżyć do nowo poznanego pana z powodu „trudnej” sytuacji
osobistej, jednak później spędzają ze sobą coraz więcej czasu.
Warto
również wspomnieć, że Ada ma chłopaka, informatyka, który od
pół roku nie widział swojej ukochanej.
Dziewczyna
twierdzi, że dalej go kocha i nie chce się angażować w związek z
żadnym mężczyzną, a co dopiero „pocztowym gburem”. Taki
przydomek przypadł Waldkowi po ich pierwszym spotkaniu.
Bohaterka
ma dwie przyjaciółki – Ulę i Karolinę. Są to naprawdę bardzo
pozytywne osoby, zwłaszcza ta pierwsza. Czytając, kilka razy
śmiałam się z sytuacji, które spotykały Ulę. Jest to chyba moja
ulubiona bohaterka w tej książce.
Również
bardzo polubiłam całą rodzinę Ady, a zwłaszcza babcię, która
jest bardzo ciekawą i sympatyczną osobą.
Waldemar
to biznesmen, którzy przypadkowo poznaję Adriannę. Od razu wpada
mu w oko i zaczyna się o nią starać. Początkowo bezskutecznie.
Dziewczyna na początku opiera się urokowi mężczyzny, ale niedługo
potem zaczyna być coraz lepiej, układa się im bardzo dobrze, ale
do czasu. Coś musi się skomplikować.
A że nie samą miłością żyje człowiek, autorka wprowadziła tutaj bardzo dobry pomysł, odnośnie tajemnicy rodzinnej sprzed kilkudziesięciu lat, która powraca teraz, w najmniej oczekiwanym momencie.
Powieść
jest bardzo przewidywalna, ale mimo, iż byłam pewna, że tak się
zakończy, nie mogłam się doczekać jak autorka dokończy wątek
miłosny Ady i Waldka.
Okładka
jednym słowem nie powala. Nie przykuwa uwagi, nie jest zbyt ładna,
chociaż nie mogę uznać jej za jedną z tych gorszych.
W
okładce podobał mi się motyw znaczka, który miał nam uświadomić,
że będziemy mieć do czynienia z pracownikiem poczty.
Muszę
przyznać, że autorka zachwyciła mnie zarówno swoim pomysłem jak
i językiem, który bardzo do mnie przemówił. Myślę, że autorka
wzbudzi i u was sympatię. Książkę czytało mi się rewelacyjnie,
jest bardzo wciągająca i bardzo przypadła mi do gustu.
Bardzo
chciałabym zobaczyć film na podstawie tej powieści. Myślę, że
byłaby z niej fantastyczna komedia romantyczna.
Polecam
ją wszystkim miłośniczkom komedii romantycznej, a także tym,
którzy szukają czegoś ciekawego i lekkiego, chcąc się oderwać
od szarej rzeczywistości.
Reasumując…
książka ma wiele zalet, jednak znalazłam i wady, których było o
wiele mniej.
Zalety:
*bohaterowie
wykreowani w cudowny sposób
*prosty
język
*świetny
pomysł na wątek poboczny powieści
Wady:
-
przewidywalne zakończenie
-
okładka
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka:
Zalety przeważają, a do tej książki mnie ciągnie.
OdpowiedzUsuńMi akurat okładka bardzo się spodobała :) Wolę takie od tych sztucznych, dziwnych, mrocznych ;d Wydaje się fajna, idealna na najbliższe swięta, kiedy będzie można chociaż odrobinkę odspanąć :P Pisze o świętach bo sama mam jeszcze tone książke wypożyczonych które musze przeczytać :P
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam? U mnie też jest tego tyle w kolejce, że nie wiem kiedy je ogarnę, a non stop przybywają nowe :)
UsuńNiestety pomimo dobrej oceny, raczej nie sięgnę. Na półce mam już z 20 priorytetowych książek, a to i tak nie wszystko... :)
OdpowiedzUsuńMam tak samo :)
Usuńkobieta pracująca u mnie na poczcie raczej nie przeżywa takich historii ;d cóż, jakoś niespecjalnie ciągnie mnie do tej lektury, także pięknie podziękuję ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się będę miała okazję przeczytać, ale raczej nie mój gatunek...
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie i zachęciłaś ;)
OdpowiedzUsuń"Zawracanie głowy" to jedno z fajniejszych powiedzonek, z jakimi się spotkałam :) Szczerze mówiąc też zawsze myślałam, że praca na poczcie do najciekawszych raczej nie należy i może nie zazdroszczę jej Adriannie, ale koloru włosów już tak. Okładka rzeczywiście nie powala, chociaż pomysł ze znaczkiem głupi nie był :)
OdpowiedzUsuńRacja... jedyne co mi się w niej podoba to ten znaczek :)
UsuńPrzeczytałam i Polecam bardzo ciekawa książka trzyma w napięciu do końca :)
OdpowiedzUsuń