
Imię i Nazwisko: Nicholas
Sparks
Tytuł: Noce w Rodanthe
Tytuł oryginału: Night in
Rodanthe
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania (w Polsce); 2003
Jest to chyba najpiękniejsza historia
miłosna, jaką kiedykolwiek czytałam. Jeżeli ktoś czytał juz
jakieś książki Sparksa, to ta również powinna przypaść do
gustu. Poczkowo nie byłam nią zachwycona, lecz potem przemówiła
do mnie
Rodanthe
Nadmorskie miasteczko na południowym krańcu Karoliny Północnej. Miejsce
pełne tajemnic, wspomnień, a nade wszystko miłości... Trzy lata po
rozwodzie z mężem, który porzuciwszy ją dla innej kobiety, na prośbę
swojej przyjaciółki Adrienne Willis przyjeżdża tu na tydzień, by zająć
się Gospodą. Kilkudniowa znajomość z nowo przybyłym gościem, chirurgiem
Paulem Flannerem, przewraca jej świat do góry nogami. Paul i Adrienne
postanawiają wspólnie spędzić resztę życia, ale los chce inaczej.
Wspomnienie tej miłości towarzyszy jej przez lata.
Akcja powieści toczy się w starej
nadmorskiej stacji rybackiej, w pensjonacie, który znajduje się
nieopodal plaży, gdzie poznają się boharerowie. Adrienne i
Paul.Kobieta na prośbę przyjaciółki zgadza się zostać na
weekend w pensjonacie i dopilnować wszystkiego. Miała sie również
zająć jedynym gościem, który miał spędzić tam czas w trakcie
weekendu. Adrienne jest matka trojga dorosłych dzieci. Trzy lata
temu rozstała się z mężem, który odszedł od niej dla innej
kobiety. Paul, również jest sam. Jego żona zostawiła go, gdyż
był tak pochłonięty pracą, że nie miał w ogóle czasu dla
rodziny. Paul jest chirurgiem.
Bohaterowie poznają się w hotelu i od
razu zaczyna iskrzyć. Z każdą przeprowadzoną rozmową zbliżali
się so siebie. Rozmawiają o wszystkim. Zakochują się w sobie. Po
kilku spędzonych dniach w towarzystwie Adrienne, Paul musi wyjechać
do swojego syna, do Ekwadoru. Chce naprawic relacje pomiędzy nim a
jego dzieckiem. Syn ma mu za złe, że był tak pochłonięty swoją
pracą, że nie interesował się nim. Obiecał jej, że przyjedzie
do niej za rok i rozpoczną wspólne życie.
Książka wywołuje u mnie bardzo silne
emocje. Ta książka, pozwoliła mi (i mojej przyjaciółce), że
naprawdę istnieje coś takiego, jak prawdziwa miłość i na ogół
nie trzeba jej daleko szukać.
Autor przekonuje nas, że istniej
miłość od pierwszego wejrzenia. Przyznam, że gdy czytałam, łezka
zakręciła mi się w oku, a zwłaszcza na końcu.